Skandal przed występem polskich siatkarzy w finałach Ligi Narodów. "Warunki sanitarne są bardzo złe"

Podopieczni Nikoli Grbicia bez problemów awansowali do najlepszej ósemki Ligi Narodów. W dwunastu ostatnich spotkaniach biało-czerwoni odnieśli aż dziesięć zwycięstw.

Już w najbliższy czwartek Polska zmierzy się z Iranem w ćwierćfinale Ligi Narodów. Warunki panujące w Bolonii, gdzie odbędą się decydujące mecze, pozostawiają wiele do życzenia.

- Hala treningowa to duża sauna, inaczej tego nie da się nazwać. Poza tym trenujemy tam pod wieczór, a na jednej ze ścian jest bardzo dużo okien. Kiedy słońce zachodzi, to bardzo mocno świeci przez szyby. Trenować normalnie, sześciu na sześciu, jest bardzo trudno. Poprosiliśmy organizatorów o pomoc. Obiecali, że założą jakieś zasłony, bo w środę też tam trenujemy. Zobaczymy, jaki będzie efekt - zdradził Andrzej Wołkowycki na łamach "Sport.pl".

- Szatnie i prysznice są dramatyczne. Nawet nie można się tam wykąpać. Warunki sanitarne są bardzo, bardzo złe. Po treningu spakowaliśmy się i prysznic chłopaki brali dopiero w hotelu - kontynuował kierownik kadry.

Nie tylko hala treningowa, ale również stan siłowni wzbudził ogromne kontrowersje. Organizatorzy nie przygotowali odpowiedniej sali do ćwiczeń.

- Siłownia na zdjęciach wyglądała normalnie, a okazuje się, że nie nadaje się do pracy. Jest tam może sześć sprzętów na krzyż. Ktoś tutaj zapomniał, że to są kadry narodowe, któe mają mieć dobre siłownie - odpowiednio wyposażone, z przestrzenią. Ktoś o tym zapomniał, ktoś na to pozwolił. Jest jak jest, ale radzimy sobie - dodał Wołkowycki.