Wilfredo Leon: Będę śpiewać polski hymn. To sprawia, że czuje się jeszcze większe emocje

Wilfredo Leon zadebiutował w polskiej reprezentacji. Kubańczyk z polskim paszportem opowiedział o swoich odczuciach związanych z pierwszym meczem w koszulce z orzełkiem na piersi.
Leon przyznał, że był zestresowany. To między innymi dlatego zepsuł aż sześć zagrywek.
- Pierwszy mecz i pierwszy set... byłem wtedy trochę "podgotowany". Ale wszystko wyszło OK, bo wygraliśmy i to jest dla mnie najważniejsze - powiedział. - Było nieco emocji ze względu na debiut, ale to jednak był mecz sparingowy, który jest bardziej jak trening. Generalnie dziś nie jestem zadowolony z zagrywki, ale będzie lepiej.
Wilfredo Leon był wdzięczny kibicom w hali w Opolu, ponieważ przyjęli go bardzo ciepło. Podkreślił, że było to niezwykle miłe.
- Było mi bardzo miło, że w czasie prezentacji mogłem wybiec jako ostatni. Kibice zgotowali mi piękną owację. Dla mnie to były wielkie emocje, nie spodziewałem się, że zostanę w Opolu tak ładnie powitany. Bardzo się z tego cieszę - dodał.
Część osób zwróciła uwagę na fakt, że Leon nie śpiewał polskiego hymnu. Po meczu Leon potwierdził, że zrobił to m.in. z szacunku do reprezentacji Kuby, w której grał przez kilka lat.
- Potrafię zaśpiewać "Mazurka Dąbrowskiego", zdecydowałem jednak, że to jeszcze nie jest ten moment. To było również z szacunku dla Kuby, bo jako reprezentant tego kraju nie śpiewałem przed meczami hymnu. Jako zawodnik kadry Polski będę jednak śpiewał. W Opolu jeszcze nie, ale w Krakowie przed spotkaniami Memoriału Huberta Wagnera już tak. Wiem, że to sprawia, że czuje się jeszcze większe emocje - podsumował.