Z siatkarskiego piekła prosto do nieba. Niesamowity powrót i triumf polskiej kadry [WIDEO]

Polska zaliczyła udane otwarcie tegorocznej Ligi Narodów. Na początek rywalizacji udało nam się wygrać z Francją 3:1.

Drugi mecz - rozgrywany przeciwko Iranowi - nie miał jednak tak komfortowego przebiegu. Chociaż "biało-czerwoni" szli z rywalami łeb w łeb, to przegrali 23:25.

W drugiej partii sytuacja się powtórzyła. Znowu zabrakło niewiele, ale znowu to rywale okazali się lepsi. Kolejna porażka 23:25 sprawiła, że Iran miał już dwa sety przewagi.

W dalszej części meczu doszło jednak do wymarzonego zwrotu akcji. W końcu to Polacy mieli więcej szczęścia i byli w stanie odskoczyć rywalom na cztery punkty. Przewagi tej nie wypuścili aż do końca i wygrali 25:21.

W czwartym secie nasza kadra zagrała zaś koncertowo. Irańczycy stanowili zaledwie tło, co zakończyło się pokazem klasy i wyrównaniem - 25:15.

Tie-break był zaś godnym ukoronowaniem całego meczu, który obfitował w niesamowite emocje. Polacy prowadzili już 9:5, ale seria kolejnych punktów zaczęła trafiać na konto Irańczyków i zrobiło się 11:11.

W samej końcówce rywale popełnili jednak dwa kluczowe błędy, które przesądziły o wszystkim. Najpierw zepsuty skrót, później zagranie w aut i ostateczny triumf "biało-czerwonych" 15:13.

Tym samym drużyna Nikoli Grbicia wskoczyła na pierwsze miejsce w grupie. Kolejny mecz - z Bułgarią - zagra w najbliższy czwartek.