Legia traci napastnika do końca sezonu Pucharu Polski. Skandaliczna decyzja przez... siniak na tyłku

Legia traci napastnika do końca sezonu Pucharu Polski. Skandaliczna decyzja przez... siniak na tyłku
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Wpadliśmy w wir nierozsądnych decyzji, zarówno w Ekstraklasie jak i w PZPN-ie. Jakiekolwiek wykluczanie piłkarzy z gry za boiskowe wybryki stało się po prostu żałosne. Jest albo absurdalnie łagodne albo tak ostre i głupie, że aż śmieszne.
Tomas Pekhart został mocno przewrócony przez Macieja Dąbrowskiego, gdy biegł z piłką na połowie ŁKS-u. Sprowadzenie do parteru na tyle zdenerwowało Czecha, że kopnął rywala w tyłek. Brzmi absurdalnie, wyglądało to jeszcze dziwniej, ale o ile nigdy nie będziemy pochwalać ani przymykać oka na kopanie przeciwnika… To prosimy o normalność.
Dalsza część tekstu pod wideo
Facet się zagrzał i nie ryzykując kontuzji rywala zwyczajnie mu oddał. Niesportowe, brzydkie zachowanie. Natomiast Dąbrowski może mieć co najwyżej siniaka na tyłku. Stało się naturalne, że szydzimy z Komisji Ligi czy Komisji Dyscyplinarnej PZPN jeszcze przed ogłoszeniem przez nich decyzji. Bo śmianie się już po wyrokach byłoby za krótkie.
Kara Pekharta to nie trzy mecze pauzy. To wykluczenie z gry ćwierćfinale, półfinale i finale Pucharu Polski. To zabranie Legii kluczowego piłkarza do końca rozgrywek. To nieadekwatne do czynu, zwłaszcza mając w pamięci sytuację sprzed kilku tygodni.
Djordje Crnomarković dostał tyle samo meczów za złamanie nogi Piotrowi Pyrdołowi Wisły Płock i 30 tysięcy zł. Za faul z absolutną premedytacją, w celu wykartkowania się. I są to trzy mecze ligowe, o pietruszkę, a nie decydujące starcia w krajowym pucharze.
Rozsądnym rozwiązaniem w takich wypadkach byłoby wrzucenie winowajcy do próżni na tak długo, aż kontuzji nie wyleczy poszkodowany. Ale to melodia przyszłości. Natomiast zerknijmy jak wygląda ’’archiwum” dyskwalifikacji z ostatnich lat.
Sytuacją podobną do tej z Crnomarkoviciem była dyskwalifikacja Alexandre Cristovao z Zagłębia Sosnowiec nieco ponad 2 lata temu. Po brutalnym faulu na Walukiewiczu Angolczyk został bardzo surowo ukarany. 10 meczów dyskwalifikacji i 20 tysięcy złotych grzywny. Ale większym hitem jest argumentacja kary.
- Komisja uznała, że zawodnik nie kierował się w swoim zachowaniu celami sportowymi. Mogło to skutkować poważną kontuzją młodego piłkarza drużyny przeciwnej, a każde odstępstwo od zasad zdrowej rywalizacji sportowej stwarza podstawy do nałożenia kary dyscyplinarnej. Stąd też Komisja uznała, iż zawodnik zasłużył na długą dyskwalifikację wynoszącą 10 meczów. Komisja nie będzie tolerować tego typu fauli, w szczególności mogących zagrażać zdrowiu piłkarzy - cytowano w oświadczeniu przewodniczącego Komisji Ligi Jarosława Poturnickiego.
A zerknijmy na słowa tego samego pana, ale w sytuacji ze stoperem Zagłębia Lubin… - Komisja nie miała wątpliwości co do umyślności działania sprawcy i współsprawcy, czyli asystenta Ivana Vrabeca. Na nagraniach z meczu wyraźnie słychać do kogo zwraca się asystent i widać reakcję zawodnika na skierowany do niego okrzyk i gest. Ponadto, po otrzymaniu polecenia od asystenta trenera, a przed poważnym w skutkach faulem, zawodnik podjął dwie nieudane próby zdobycia żółtej kartki, faulując zawodników Wisły. Tym samym Komisja Ligi uznała, że klub, asystent trenera oraz zawodnik dopuścili się rażącego naruszenia norm moralno-etycznych w piłce nożnej, co skutkuje nałożonymi karami dyscyplinarnymi - tłumaczy ten sam Jarosław Poturnicki. Brzmi podobnie, a kara ponad 3 razy mniejsza, co jest niewytłumaczalne.
Pamiętacie faul Sławka Peszki na Novikovasie? Dostał 3 miesiące dyskwalifikacji i 30 tysięcy zł kary. Rok temu Ognjen Gnjatić za faul w meczu przeciwko Pogoni Szczecin dostał 4 spotkania zawieszenia. Bośniak faulował Michalisa Maniasa, sytuację sprawdzał VAR i po decyzji na bazie powtórek wyleciał z murawy. Za to Żarko Udovicić za odepchnięcie sędziego pożegnał się z grą na 2 miesiące i z 20 tysiącami zł z portfela.
Każda z tych sytuacji jest inna, ale wszystkie z osobna potwierdzają tezę, że kara dla Crnomarkovicia jest śmiesznie mała, a Pekhart dostał mocno po dupie za czyn małego kalibru. Jednak wydaje się, że wszelkie odwołania jedna i druga komisja także ma w tylnej części ciała.

Przeczytaj również