Boks. Adam Kownacki wygrał wielką bitwę! Polak bliżej walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej

Kownacki zaatakował od samego początku walki. Polak zepchnął rywala do narożnika i tam okładał go prawymi sierpami. Arreola w końcu się otrząsnął, przejął inicjatywę, ale nie zagroził Kownackiemu.

Polak cały czas był bardzo aktywny i zasypywał rywala ciosami. Arreola mocno odczuł jednego z jego podbródkowych w trzeciej rundzie - zachwiał się po nim, ale ostatecznie ustał na nogach i po chwili sam groźnie zaatakował. Pod koniec tej odsłony sam potężnie trafił Kownackiego, który na dystansie całej walki miał problemy ze skuteczną obroną.

Kolejne starcia to wymiana ciosów. Przewagę miał jednak Polak, który mocno bił Arreolę. Amerykanin poważnie odczuł jego uderzenia i zaczął nawet mieć problemy z lewą ręką. Kownacki starał się to wykorzystywać, bił często, jego uderzenia były silne, ale Amerykanin z podziwu godną odpornością znosił kolejne ciosy. A tych było mnóstwo - obaj pięściarze nie szczędzili sobie razów.

W kolejnych rundach inicjatywa należała do Kownackiego, który kolejny mocniejszy atak przypuścił w dziewiątej rundzie. Po jego mocnej kombinacji Arreola znów się zachwiał, ale uratował się przed nokdaunem.

Od dziesiątej rundy tempo walki znacznie spadło. Przebudził się Arreola, który przejął inicjatywę i zaatakował zmęczonego Polaka. Ten bił rzadziej, ale konkretniej.

Ostatecznie o wyniku zadecydował werdykt sędziów. Wszyscy wyraźnie punktowali na korzyść Kownackiego: 118-110, 117-111 i 117-111. W ten sposób Polak wygrał swoją dwudziestą walkę w zawodowym ringu i wywalczył interkontynentalny pas mistrza świata federacji IBF.