"Don Diego" ruszył na sędziego Fame MMA. "Jesteś oszustem"

W sobotni wieczór odbyła się gala Fame MMA 26. Główną atrakcją wydarzenia był turniej z udziałem ośmiu zawodników wagi ciężkiej. Finalnie milion złotych w sztabkach złota trafił do Denisa Labrygi.

W finale pokonał on Mateusza "Don Diego" Kubiszyna w walce bez limitu czasowego. W 11. minucie Labryga wyprowadził kopnięcie w krocze Kubiszyna. Po tym ciosie nie mógł on kontynuować starcia.

Po zakończeniu eventu Kubiszyn trafił na szpitalny oddział ratunkowy. Błyskawicznie opuścił jednak placówkę i przeszedł do ofensywy. We wtorkowy wieczór był telefonicznym gościem na kanale Aferki.

"Don Diego" dodzwonił się do studia, gdy gościł w nim szef sędziów Fame MMA i arbiter finałowego starcia Piotr Jarosz. Wprost oskarżył go o odebranie możliwości zdobycia głównej nagrody w turnieju.

- Ty normalnie w żywe oczy kłamiesz i oszukujesz ludzi. Odebrałeś mi możliwość zdobycia miliona złotych. To jest tylko i wyłącznie twoja wina. Jesteś oszustem, oszukujesz ludzi, wypaczasz piękny sport, jakim jest kickboxing - wyznał "Don Diego".

- Denis, ja nie mam do ciebie ani troszeczkę, ani krzty pretensji, bo wiem, że to są sporty walki. Ale po to ma sędzia czuwać nad naszym zdrowiem, a nie tylko pie***lić, że czuwa nad naszym zdrowiem. Jarosz, przestań sędziować - zaapelował na koniec.

Jarosz także był daleki od przybierania defensywnej postawy. Jasno odpowiedział na insynuacje freak-fightera, sugerując, że zamiast dzwonić do studia, mógł on złożyć z menedżerem oficjalny protest.

- Ja się nie dziwię, że twój menedżer ma do mnie pretensje, skoro zamiast złożyć protest, nagrywa InstaStories dla zdobycia własnej popularności. Mieliście 48 godzin na złożenie protestu. Gdzie jest ten protest? - w odpowiedzi zapytał zawodnika Jarosz.

Kubiszyn stwierdził zaś, że nie złożył protestu, ponieważ ten... i tak byłby rozpatrywany przez Jarosza. Wobec tego "Don Diego" pozostaje liczyć na odkucie się w trakcie kolejnych wydarzeń Fame MMA.