Murański odwoła się od kontrowersyjnego werdyktu? Namawia go... rywal

Sobotnia gala Prime MMA 12 nie zawiodła. Do oktagonu weszli m.in. Robert Karaś, Natan Marcoń, Kamil Mataczyński i Jacek Murański. Wszystkie walki dostarczyły sporo emocji i kontrowersji.

Internautów najbardziej rozgrzał main event. "Bóg Estetyki" skrzyżował w nim rękawice ze "Starym Muranem". Starcie rozegrało się na pełnym dystansie oraz zakończyło się decyzją arbitrów.

Ostatecznie sędziowie orzekli niejednogłośną wygraną Marconia. Opinie w sieci były mocno podzielone. Znaczna część widzów uznawała, że to Murański zdobył jednak o wiele więcej punktów.

Jak się okazuje, niebawem Marcoń wyszedł z inicjatywą w stronę Murańskiego. Zaczął przekonywać przeciwnika do odwołania się od werdyktu, nie zważając na ewentualną własną przegraną.

Freak-fighter zaproponował również, że ze względu na problemy finansowe zawodnika pokryje koszty odwołania z własnej kieszeni. Nie są one bowiem najniższe. Wynoszą 10 tysięcy złotych.

- Odezwij się do mnie, 10 tysięcy kosztuje protest, odwołanie się do sędziów, żeby sprawdzili werdykt jeszcze raz inni arbitrzy. Dlatego odezwij się do mnie, bo wiem, że ty masz problemy finansowe, zainwestuję w to, nie chcę żadnego zwrotu. Sędziowie sprawdzą walkę jeszcze raz, tylko serio do mnie napisz szybko - przekazał w mediach społecznościowych.

Po gali Murański nie był usatysfakcjonowany decyzjąarbitrów. Na razie nie zabrał jednak głosu publicznie. Najbliższe godziny pokażą, czy zdecydował się na skorzystanie z propozycji Marconia!

Freak-fighterzy mogą bowiem wnieść protest w ciągu 48 godzin od zakończenia potyczki. Ten czas minął już w nocy z poniedziałku na wtorek. Niewykluczone, że wobec tego oferta przepadła.