Murański oszukany w Prime MMA? Organizacja kontruje. Mocne słowa

Jacek Murański nie krył wściekłości po niekorzystnym werdykcie na gali Prime MMA 14. Błyskawicznie odpowiedział mu szef organizatorów.
Sobotnia gala Prime MMA 14 nie zawiodła. Do oktagonu weszło sporo rozpoznawalnych freak-fighterów. Wśród nich znaleźli się m.in. Krzysztof Ryta, Jacek Murański, Mariusz Wach oraz Łukasz Parobiec.
Gigantyczne zaskoczenie przyniosła walka pierwszych dwóch zawodników. Starcie zakończyło się już w drugiej rundzie przez nokaut. Rozchwiany Murański nie był w stanie stawić czoła uderzeniom Ryty.
Wedrykt nie wzbudził najmniejszych wątpliwości widzów. Z decyzją sędziego nie zgodził się za to sam freak-fighter. Stwierdził on w ostrych słowach, że został wyrolowany przez arbitra Piotra Michalaka.
- Sędziemu Michalakowi chyba się jakaś walka Chippendalesów pomyliła, bo naprawdę takie jaja odpierdzielał... Żeby po poślizgnięciu mnie liczyć, a potem zakończyć walkę z ciosu, którego nie było? To są jakieś jaja. To uratowało Rycie życie - powiedział po zakończeniu gali.
Nie trzeba było długo czekać na zabranie głosu przez organizatorów. Na zarzuty niedługo po gali w Kanale Sportowym zareagował prezes Prime MMA Tomasz Bezrąk. Nie zamierzał on gryźć się w język.
- Przestałem rozmawiać z Murańskim. Jego słowa o sędziowaniu... On zawsze coś wymyśla. Absolutnie nie było żadnego "wałka". Chciałbym, żeby Ryta go jeszcze dłużej obijał. Protestu nie złożyli, koniec tematu - uciął szef organizacji.
Murański ma na koncie dziewięć walk we freak-fightach. Zanotował trzy wygrane i sześć przegranych. Ryta stoczył z kolei 10 starć. Może pochwalić się bilansem siedmiu wygranych i trzech przegranych.