Niepokonany freakfighter odgryzł się gwiazdorowi. Hitowe starcie na horyzoncie

Paweł Tyburski stoczył poprzedni pojedynek 8 lutego na Fame MMA 24. Wziął udział w turnieju, z którego odpadł po ćwierćfinałowej porażce z Marcinem Wrzoskiem.

Po minionym starciu kibice niejako zapomnieli o 31-latku. W ostatnim czasie ten przypomniał szerszej publiczności o swoim istnieniu.

Tyburski wdał się w medialną wojnę z Kamilem "Taazym" Mataczyńskim. Za pośrednictwem relacji na Instagramie zarzucił mu, że ten obawia się skrzyżowania z nim rękawic.

- To jest właśnie kwintesencja tych całych freakfightów, farmazonów, niesłownych ludzi, którzy są pozerami. Świat obłudnych pozerów, którzy nie mają nawet jaj. "Taazy" dostał ofertę walki ze mną za miesiąc. Co powiedział? Że jestem za bardzo wymagającym przeciwnikiem i on potrzebuje kilku miesięcy. Chłop, który ku*** walczy… Ty myślisz, że coś się zmieni do października? Wstawaj, ze**ałeś się. Ja na budowach robię, ja nawet nie trenuję, co jakiś czas pójdę na trening - mówił Tyburski.

Na słowa freakfightera zareagował sam zainteresowany. Mataczyński odgryzł mu się za pośrednictwem Instagrama i zaproponował walkę na zasadach MMA.

- Pawełek, co ty p***dolisz, że ja się ciebie ob**ałem? Ja żadnej oferty nie dostałem. Wróciłem dwa tygodnie temu z wakacji, a dwa i pół tygodnia temu walczyłem z roninami. Byłem mocno porozbijany, dopiero teraz wracam do treningów, a ty coś gadasz, że ja jakąś walkę miałem dostać. Żadnej propozycji nie dostałem. Po drugie, cię nie szanują w żadnej federacji. Pieniędzy od federacji nie dostajesz, gdzie ja dostaję po trzech dniach. W***rdalasz się na wszystkie federacje, wyzywasz, robisz dramy. Już nikt cię we freakach nie chce, więc nie wiem, gdzie mamy się bić. Może pod blokiem? Pamiętaj, że to ja teraz rozdaję karty, więc szykuj się na MMA albo walki nie dostaniesz - odpowiedział "Taazy".

Ze słów freakfighterów wynika, że ci chętnie skrzyżują ze sobą rękawice. Na oficjalne informacje ws. hitowego zestawienia trzeba jednak jeszcze poczekać.