Polski pięściarz walczy o życie. "Płakać mi się chce"

Cezary Znamiec i Paweł Brach wzięli udział w poważnym wypadku, pierwszy z nich jest w stanie krytycznym. Nowe wieści przekazał ich trener Adam Jabłoński.
W sobotni poranek polscy pięściarze Cezary Znamiec oraz Paweł Brach zostali ranni w wypadku na drodze ekspresowej S8. Zawodnicy jechali z Kielc do Żagania po zakończeniu meczu Polskiej Ligi Boksu.
Brach wystąpił w barwach Rushh Kielce w spotkaniu z Wisłokiem Rzeszów, a Znamiec był jego sekundantem. Pięściarze udawali się na przysięgę wojskową. Jechali autem razem z dwoma innymi osobami.
Nagle ich pojazd uderzył w naczepę samochodu ciężarowego. Obaj zostali ranni. Brach doznał niegroźnych potłuczeń i zdążył opuścić szpital. Bardzo poważnych obrażeń główy doznał natomiast Znamiec.
Choć zawodnik nie doznał poważnych obrażeń ciała, jest w stanie krytycznym. Do teraz nie odzyskał przytomności, wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Bardzo ważne są najbliższe godziny!
Szczegóły na temat aktualnego stanu pięściarza przekazał jego trener Adam Jabłoński. Szkoleniowiec przyznał, że stan jego podopiecznego nie pogarsza się, lecz także się nie polepsza. Apeluje o spokój.
- Czarek jest w głębokiej śpiączce, w którą celowo został wprowadzony. On nie ma żadnych innych urazów, tylko urazy głowy. Jeszcze trzeba poczekać i tak, jak prosili lekarze, nie alarmować ich niepotrzebnymi telefonami. Chłopak jest pod dobrą opieką, każdy walczy o niego. Medycy powiedzieli, że jeszcze dwie doby trzeba czekać. A później, gdy się wybudzi, już będzie wiadomo, czy są jakieś uszkodzenia i na co reaguje. Bo niewątpliwie jego mózg ucierpiał. Nie było żadnego otwierania czaszki. Na razie ta farmakologiczna śpiączka jest dobra o tyle, że służy między innymi schodzeniu opuchlizny. Płakać mi się chce, bo my jesteśmy jak rodzina. To tak, jakbym tracił syna. Jest mi tak przykro, że aż nie wiem, co powiedzieć - przekazał Interii.
- Miał chłopak robić maturę, teraz fajnie rozwiązała się sprawa z wojskiem. Później zamierzał podjąć studia w Kielcach. Wszystko sobie układał, a poza tym jeden i drugi jest pracowity. Dzisiaj Paweł przyszedł na salę troszkę się poruszać. Jeszcze nie może w pełni trenować, bo jest poobijany. Żadnych urazów nie ma, ale wszystko ma ponaciągane, jako że doszło do dużego uderzenia. Paweł powiedział mi, że przyjął bardziej embrionalną pozycję, zdążył przyjąć gardę i rzucił się za siedzenie. Wydaje mi się, że dzięki temu się wyratował, z kolei Czarek poleciał bezwładnie i w coś uderzył głową. To jest ułamek sekundy, gdy człowiek śpi, nie zawsze jest w stanie w jednej chwili zareagować. Teraz wszystko w rękach Boga - rzekł szkoleniowiec.
Policja prowadzi dochodzenie w celu ustalenia dokładnych okoliczności wypadku. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że kierowca pojazdu ze Znamcem i Brachem na pokładzie zasnął za kierownicą.