"Robił ze mnie kretyna, który nie ogarnia tematu". Współwłaściciel KSW zaatakował Mateusza Borka

Bokserska walka Adamka i Chalidowa, do której doszło w ramach gali KSW Epic, wywołała olbrzymie emocje. Ostatecznie wygrał pierwszy z nich. Chalidow musiał poddać się po trzech rundach z powodu kontuzji.

Gorąco było już przed walką. Na kilkanaście godzin przed jej rozpoczęciem swoje obiekcje w stosunku do sędziów wyraził Mateusz Borek. Nie spodobało mu się, że bokserski pojedynek mieli oceniać arbitrzy od MMA i kick-boxingu. Po starciu na te wątpliwości odpowiedział Lewandowski.

- Niepotrzebnie powstała jakaś taka g***oburza przed samą walką, że ci sędziowie, którzy sędziują, są nie do końca dobrze dobrani. Jestem zły na te słowa Mateusza, bo zna mnie, nas od lat i wie, jak mocno pilnujemy, żeby nie było żadnych "figo fago" wyników i sędziów z przypadku - powiedział Lewandowski.

– Celowo wzięliśmy takich sędziów, którzy przede wszystkim nie są bezpośrednio z MMA, ani z boksu. To, że z boksu nie mogliśmy nawet znaleźć jednej osoby, to było dlatego, że za bardzo byli powiązani z różnymi środowiskami, albo po prostu nie dostawali zgody - dodał współwłaściciel KSW.

Lewandowski miał do Borka żal także o inną wypowiedź. Komentator zasugerował, że w kontrakcie na walkę zapisano, że do klatki ze względu na większą liczbę walk jako pierwzy wyjdzie Adamek.

- Po pierwsze, tak nie działa u nas. Po drugie, nie mamy takiego zapisu - powiedział Lewandowski.

- Prosiłbym, żeby kolega Mateusz się teraz wypowiedział, bo bardzo nieeleganckie było. Robił ze mnie kretyna, który nie ogarnia tematu - podsumował.