Skreślony gwiazdor szokuje. "Jestem za mocny na freaki"
Denis Załęcki zabrał głos ws. potencjalnego występu we freakfightach. Jego słowa nie pozostawiają złudzeń.
Poprzednie miesiące we freakowej karierze Denisa Ząłęckiego należy nazwać trudnymi. 28-latek znalazł się na cenzurowanym w Fame MMA i nie jest jasne, czy kiedykolwiek zawalczy pod szyldem federacji.
W ostatnim czasie kontrowersyjny zawodnik wyznał, że otrzymał propozycję walki we freakfightach. W relacji na Instagramie przekazał, iż do jego występu miało dojść w styczniu.
Jedyną ogłoszoną galą w nadchodzącym miesiącu jest Prime MMA 15, które odbędzie się 10 stycznia w Puławach. W opublikowanym poście 28-latek nie wskazał jednak nazwy federacji.
Załęcki zaznaczył, że do wspomnianego występu nie dojdzie. W bezkompromisowym wpisie stwierdził także, iż jest "za mocny na freakfighty".
- Na ten moment nie wracam. Oczywiście dzwonili z propozycją walki na styczeń, ale ktoś bał się publicznego ośmieszenia i prania brudów, a mam dużo do powiedzenia, a na końcu bał się deklasacji w klatce, bo to byłby jego koniec we freakach, a jak wiemy, bez freaków niektórzy zarabiać kasy nie potrafią - zaczął Załęcki.
- Niektórzy kryją się za maską we freakach, a ja jestem sobą i zawsze sobą będę. Ja powiedziałem jasno na rozmowie, że z nikim się tam witać praktycznie nie będę i będę jechał z każdą k***ą. Nie interesuje mnie, co kto powie. Nie będę udawał i tolerował kogoś, bo ktoś tego wymaga! Nie będę spoufalał się z kimś, by większy hajs zarobić. Nie dziękuję, nigdy nie popełnię już tego błędu! Trzeba robić swoje i być przede wszystkim sobą. Jestem za mocny na freaki, nie pasuję tam totalnie… A udawać kogoś, kim nie jestem, nie będę! - dodał 28-latek.
Ze słów Załęckiego jasno wynika, że ten nie planuje występu we freakfightach. W przeszłości przebąkiwał on o sportowym debiucie. Czas jednak pokaże, co go spotka.