Tyle "Don Kasjo" zarabiał we freak-fightach. Aż trudno w to uwierzyć
Kasjusz Życiński zdradził swoje zarobki w czasach wzmożonej aktywności we freak-fightach. "Don Kasjo" zarabiał dziennie tyle, co niektórzy w miesiąc.
W ostatnich miesiącach Kasjusz Życiński bierze oddech od freak-fightów. W ostatniej walce na gali Prime MMA 11 przegrał z Marcinem Wrzoskiem jednogłośną decyzją sędziów.
Następnie "Don Kasjo" miał wziąć udział w starciu z Pawłem Jóźwiakiem na gali Prime MMA 13. Ostatecznie wszedł jednak w konflikt z federacją i odmówił wejścia do oktagonu.
Możliwe, że w następnych miesiącach freak-fighter wróci jednak do klatki. Pomimo ostatnich słabszych występów jest jednym z najbardziej "wziętych" freak-fighterów. I jednym z najlepiej opłacanych.
W ostatnim czasie Życiński wyznał, jakie kwoty zarabiał w organizacjach Fame MMA i Prime MMA, będąc w szczytowej formie. Wymienione przez niego sumy mogą zaskakiwać.
- Najwięcej? Na pewno nie dostałem półtora miliona za walkę, czyli Sylwestra Wardęgi nie pobiłem. Nie mogę więc powiedzieć, że teraz dostaję za walkę sto razy więcej niż na początku. To by było milion sześćset, bo szesnaście tysięcy za pierwszą. Ale dostaję teraz kilkadziesiąt razy więcej niż za swoją pierwszą walkę - poinformował.
- Mogę wam powiedzieć, że brat tam mi wyliczał, to osiem tysięcy złotych dziennie zarabiałem. Z tego, co zarobiłem w całym roku, to wychodziła mi średnia osiem tysięcy złotych dziennie. Więc sobie pomyślcie, ile mogłem dostać za walkę - rzekł. W czasach najlepszej dyspozycji zarobił zatem 2,92 miliona złotych rocznie.
Zainkasowane pieniądze Życiński zainwestował w nieruchomości. Przekazał, że jest właścicielem paru mieszkań. Nie musi więc obawiać się o swoje losy po zakończeniu kariery.