W Fame MMA mają dość! Będą konsekwencje. "Koniec z wychodzeniem po kasę"

Przedstawiciel Fame MMA zapowiedział gruntowne zmiany. Wyznał, że federacja zrezygnuje z nowo powstałej formuły. Nie będzie już także pojedynków, w których dany zawodnik wychodzi jedynie po wypłatę.
W ubiegły weekend w warszawskim studiu Polsatu odbyło się Fame MMA 28. Miniona gala zebrała masę negatywnych komentarzy - widzowie mieli obiekcie wobec jakości transmisji czy przebiegu pojedynków.
Skrytykowano m.in. starcie w formule Punchair, w którym Paweł Tyburski wypunktował na siedząco Marcina Wrzoska. Zawodnicy byli przywiązani do krzeseł i wyprowadzali jedynie ciosy pięściami. "Admin Fame" w podcaście Tomasza "Szalonego Reportera" Matysiaka zadeklarował, że organizacja prawdopodobnie zrezygnuje z tego typu zasad.
- Krzesła jadą do magazynu i już raczej z tego magazynu nie wrócą - mówił przedstawiciel Fame MMA.
"Admin Fame" zapowiedział także koniec przysłowiowego wychodzenia po pieniądze. W rozmowie z Matysiakiem położył kres pojedynkom, w których dany zawodnik prezentuje znikome umiejętności i przegrywa po zaledwie kilkudziesięciu sekundach. Zdradził, że zmiany zostaną wprowadzone w najbliższej przyszłości.
- Na pewno jeśli chodzi o zapisy kontraktowe, nie dopuścimy już więcej do tego, żeby ktoś się położył po 30 czy 40 sekundach i po prostu tak bardzo nie oddał w walce, będziemy wyciągać z tego konsekwencje finansowe. W tej chwili tego nie zrobimy, bo po prostu umowa to umowa, ale na przyszłość zabezpieczymy się w taki sposób, żeby więcej nie doprowadzać do takiej sytuacji, bo jedną rzeczą jest show, drugą rzeczą są walki i obu z nich oczekują widzowie, więc po prostu mówimy koniec z wychodzeniem, jak niektórzy mówią, po pieniądze - powiedział "admin Fame".
W trakcie podcastu przedstawiciel federacji ujawnił również wyniki minionej gali. Potwierdził, że organizacja sprzedała około 180 tysięcy dostępów PPV, o czym szerzej pisaliśmy TUTAJ.