Wrzosek bez złudzeń o Pudzianowskim. "Nie ma odwrotu"

Co dalej z Mariuszem Pudzianowskim? Ten temat niezmiennie rozpala wyobraźnię sympatyków. W ostatnim czasie popularny "Pudzian" miał ofertę "transferu" z KSW do Fame MMA.

48-latek mógł wziąć udział w walkach z Natanem Marconiem i Adrianem Ciosem, a także z Jayem Silvą. Wreszcie starcia nie doszły do skutku, a Pudzianowski zawalczył na gali KSW 105 z Eddiem Hallem.

Pojedynek miał szokujące rozstrzygnięcie. "Pudzian" przegrał w mniej niż minutę, zaś niedługo po konfrontacji jego relacje z włodarzem KSW Martinem Lewandowskim zaczęły sukcesywnie się pogarszać.

Ostatnio 48-latek uznał, że sternik KSW go zawiódł i ocenił, że nie widzi już szans na dalszą współpracę z nim. Stwierdził też, że nie otrzymał pełnego honorarium za ostatnią walkę.

Teraz do ostatnich wydarzeń związanych z Pudzianowskim ustosunkował się Arkadiusz Wrzosek. Wyznał, że choć nie zna szczegółów sprawy, mocne oskarżenia kolegi po fachu wprawiły go w zaskoczenie.

- Po takich słowach nie ma odwrotu, jak to się mówi. Byłem zaskoczony, jak to zobaczyłem. Nie zagłębiałem się dokładnie, co on tam powiedział, widziałem tylko jakieś nagłówki, że KSW mu nie wypłaciło pieniędzy. Byłoby to dla mnie bardzo dziwne, bo ja mam takie doświadczenia z KSW, że jest wystawiona faktura i od razu jest przelew - przyznał zawodnik.

- Nie było nigdy problemu. Ja nigdy nie słyszałem, żeby KSW komuś kasę zalegało, nigdy. Oni by woleli nie zapłacić jakiemuś podwykonawcy niż zawodnikowi. To jest najgorsze, co może być dla organizatora - dodał fighter KSW w rozmowie z FanSportu TV.

Kariera Pudzianowskiego w sportach walki trwa od 2009 roku. W 27 starciach "Pudzian" zaliczył 17 wygranych i 10 przegranych, a jedna walka z udziałem 48-latka zakończyła się werdyktem "no contest".