Z Fame MMA do UFC? "Każdemu opadnie szczęka"

Z Fame MMA do UFC? "Każdemu opadnie szczęka"
Grzegorz Misiak / pressfocus
Gwiazdor Fame MMA po raz kolejny podkreślił swoje ambicje. Podczas wywiadu wyznał, że wierzy w angaż w organizacji UFC.
W minioną sobotę odbyła się studyjna gala Fame MMA 26. Jej główną atrakcją był turniej, w którym zwycięzca zgarniał milion złotych w sztabkach złota.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wygranym rywalizacji został Denis Labryga. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. 29-latek triumfował po faulu w finale z Mateuszem "Don Diego" Kubiszynem (szczegóły TUTAJ).
Freakfighter nie kryje swych ambicji. Wielokrotnie podkreślał, że celuje w angaż w najlepszej organizacji MMA na świecie, UFC.
Labryga przypomniał o swoich marzeniach w niedawnym wywiadzie dla Fansportu. Podczas rozmowy zaznaczył, że po występach w Fame MMA jest w stanie zawalczyć o kontrakt z amerykańskim potentatem, nie tocząc pojedynków w innych federacjach.
29-latek chciałby wystąpić na gali Dana White’s Contender Series (DWCS). Wydarzenie jest traktowane jako przedsionek do UFC. W jego trakcie zawodnicy mają możliwość na wygranie umowy z gigantem.
- Musiałbym się rozpędzić w Fame MMA. Żeby wejść do Contender Series, nie muszę szukać innych rozwiązań niż Fame MMA. Fame MMA jest na tyle światową organizacją, że robią sportowe zestawienia, które zaliczają się do rankingów. Jeśli Fame MMA będzie mi dawał możliwość walk z zawodnikami na pełnych dystansach, to dostanę się do Contendera z Fame MMA. Każdemu opadnie szczęka, że jednak się da - mówił Labryga.
Warto zaznaczyć, że w przeszłości miał miejsce bezpośredni transfer z Fame MMA do UFC. Klaudia Syguła pokonała na gali z numerem 21. Ewę Piątkowską, a następnie zadebiutowała pod szyldem amerykańskiej federacji. Był to jednak jej jednorazowy wyskok do freaków. Przed walką z pięściarką cieszyła się ugruntowaną pozycją w świecie sportów walki.

Przeczytaj również