Druzgocąca diagnoza Małysza. "Nie jesteśmy w stanie nic zrobić"

Polscy skoczkowie już w poprzednim sezonie zawodzili oczekiwania. Winą obarczono za to Thomasa Thurnbichlera, który pożegnał się z posadą trenera. Jego następcą został Maciej Maciusiak.

Na razie nie widać pozytywnych efektów tej zmiany. W tym sezonie jeszcze żaden z Polaków nie zakończył konkursu Pucharu Świata w czołowej dziesiątce.

Wydawało się, że przełomem mogą być zawody rozgrywane w Wiśle. Skocznia ewidentnie nie sprzyjała jednak gospodarzom. W piątkowych kwalifikacjach odpadło pięciu z dziesięciu biało-czerwonych, w tym Kamil Stoch. W sobotnim konkursie najwyższe miejsce z naszych zajął Piotr Żyła na 14. lokacie.

Adam Małysz poruszył temat mizernych wyników Polaków. Legendarny skoczek podkreślił, że kadra prowadzona przez Maciusiaka potrzebuje czasu.

- Ostatnie dwa sezony były jednymi z najgorszych, ale za to Paweł Wąsek i Olek Zniszczoł osiągali życiowe wyniki. Cały czas jest parcie na to, że młodzi mają skakać, a mówi się, że starsi nie dają im na to szansy. My nie możemy porzucić tych doświadczonych zawodników, bo oni dalej chcą rywalizować. Nasza przyszłość to nie tylko Kacper Tomasiak, ale też inni juniorzy, których jest naprawdę sporo i potrzebują czasu na przebicie się - powiedział Małysz w wywiadzie dla TVP Sport.

- Tu jest potrzebny czas, a my doskonale wiemy, że tego czasu nie mamy. Są kibice, którzy cały czas przychodzą i mają oczekiwania, są dociekliwe media. Wiadomo, że z takich wyników, jakie mieliśmy przez te wszystkie lata, trudno przyjąć "na klatę" to, co się dzieje. Nie jesteśmy w stanie teraz nic zrobić. Musimy faktycznie walczyć dalej i pchać młodych - dodał prezes Polskiego Związku Narciarskiego.