Mocne słowa Stocha na koniec sezonu. "Zaszło zbyt wiele nieporozumień, które przyniosły opłakany skutek"

W miniony piątek potwierdziło się, że Michal Doleżal nie będzie już trenerem naszej kadry. Wiadomość ta zbulwersowała polskich skoczków.

Kamil Stoch uderzył w Polski Związek Narciarski, podkreślając że tak ważna decyzja nie została skonsultowana z żadnym zawodnikiem. Trzykrotny mistrz olimpijski dodał, że w takim razie może sam finansować sobie szkoleniowca, aby współpracować z osobą, z którą chce to robić. Szerzej o tym piszemy TUTAJ.

- Sytuacja zmusiła nas do takich słów. Nie było innego wyjścia. Ale teraz już nie ma co w tym grzebać i rozdrapywać całej sprawy. Nie chcę rzucać mięsem na wszystkie strony - stwierdzi Stoch na łamach "WP Sportowe Fakty".

- Teraz potrzebujemy usiąść na spokojnie do rozmów i odbyć je za zamkniętymi drzwiami. Wtedy będziemy mogli wyjaśnić zaistniałą sytuację. Zaszło zbyt wiele nieporozumień, które przyniosły opłakany skutek. Trzeba to wyjaśnić i poukładać - kontynuował.

Dzień po swoim wybuchu Stoch przyznał, że odczuwa "kaca moralnego". Skoczek podkreśla jednak, że musiał wyrzucić z siebie swoje przemyślenia na temat sytuacji w polskiej kadrze.

- Wiem, że słowa, które padły były potrzebne. O kacu moralnym mówiłem, bo czuję się źle z całą sprawą. Ona nigdy nie powinna mieć miejsca. Takie nieporozumienia powinno się załatwiać delikatnie w sposób mądry i racjonalny. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i przy odrobinie chęci i czasu można porozmawiać z każdym - podsumował.