Strzelił gola "stadiony świata" i idzie z Wisłą Kraków po awans. "Damy radę w Ekstraklasie" [NASZ WYWIAD]

Strzelił gola "stadiony świata" i idzie z Wisłą Kraków po awans. "Damy radę w Ekstraklasie" [NASZ WYWIAD]
Krzysztof Porebski/Pressfocus
Wisła Kraków pokonała u siebie Termalikę 2:1 w hicie pierwszej ligi i wskoczyła na pozycję wicelidera tabeli. Piękną bramkę zdobył Bartosz Jaroch, z którym porozmawialiśmy o walce ’’Białej Gwiazdy” o Ekstraklasę.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Strzeliłeś zwycięskiego gola z Termaliką i był to gol wyjątkowej urody, pierwszy taki w karierze?
Dalsza część tekstu pod wideo
BARTOSZ JAROCH: Z ruchomej piłki jeszcze tak nie trafiłem. Zdobyłem dwie bramki z dystansu z rzutów wolnych - w Podbeskidziu z Wigrami i w Resovii właśnie z Niecieczą. Wczoraj w szatni było niedowierzanie, pozytywna szyderka, a ja zachowywałem powagę, w końcu wiesz, chciałem tak strzelić, ale ile to razy chce się tak, a nie wychodzi. (śmiech)
Zagrałeś z Termaliką, ale nie trenowałeś 3 dni, co się działo?
Źle się czułem, bolały mnie brzuch i głowa. Byłem w stałym kontakcie z lekarzem, ale fakt, trening zrobiłem tylko jeden, dopiero dzień przed meczem. Trener mnie potrzebował, więc zacisnąłem zęby i byłem gotowy.
Dostałeś najwięcej wiadomości odkąd ruszył sezon?
Zdecydowanie tak, tych gratulacji spłynęło dużo, miła sprawa. Kuba Błaszczykowski też do mnie napisał z brawami, super przeżycie w tak istotnym meczu.
Właśnie - w istotnym meczu, a wcześniej przegraliście dwa hity - z Ruchem Chorzów i z ŁKS-em. Teraz zostaliście wiceliderem dzięki ograniu Termaliki. Czym te mecze się różniły?
Wcześniej czegoś nam brakowało. Z Ruchem Chorzów byliśmy słabsi i przegraliśmy. Znacznie większa złość była po ŁKS-ie. Niedosyt czujemy duży, bo brakowało nam czegoś na tych wyjazdach. W tej rundzie przede wszystkim jesteśmy mocni u siebie. Z Niecieczą zabrakło trzeciej bramki, bo stworzyliśmy mnóstwo sytuacji i byłby spokój, ale fajnie, bo wygraliśmy mecz z drużyną walczącą o Ekstraklasę.
Podkreślasz jak dobrze czujecie się u siebie. To będzie wasza przewaga w barażach?
Myślę, że na pewno…
Byłem przekonany, że zapytasz: w jakich barażach?
Nie, bo wolimy awansować bezpośrednio, ale nie możemy się obrażać na baraże, na taką perspektywę. Zaczynaliśmy wiosnę na 10. miejscu, a ja parę sezonów w pierwszej lidze zagrałem i takie pogonie często się nie zdarzały. Bezpośredni awans to po prostu większy spokój, ale jeśli będą to baraże, to też mamy wiarę w awans i dużą pewność szczególnie jak zagramy u siebie.
Bycie piłkarzem pierwszoligowej Wisły to duża presja?
Myślę, że idzie to bardziej w stronę pewności siebie, buduje nas to co robimy na boisku, kibice nas budują, stąd taka dyspozycja u siebie. Kibice odwiedzili nas grupą przed spotkaniem z ŁKS-em, przyszli nas wesprzeć. Chcą powrotu do Ekstraklasy tak mocno jak i my. Wisła to duży klub, więc i presja jest, ale to taki pozytywny bodziec.
Jest coś, na czym możecie się wyłożyć?
Podbeskidzie to trudny rywal, mecz na wyjeździe, zagramy tam bez Luisa Fernandeza. Jak szukać czegoś takiego, to to co wymieniłem.
Fernandez pauzuje za 4. żółtą kartkę. A kto może go zastąpić?
Takiej drugiej typowej ’’dziesiątki” nie mamy, ale może Kacper Duda, może James Igbekeme, Michał Żyro też mógłby tam zagrać. Trener na pewno wybierze coś, co pomoże nam wygrać kolejny mecz.
Oglądasz w weekendy mecze Ekstraklasy?
Tak, śledzę.
Wisła Kraków to ekstraklasowy poziom?
Drużyna z tej rundy poradziłaby sobie, da radę w Ekstraklasie. Trudno to zestawić, inna waga, gatunek meczu, ale z lekkimi korektami to jest zespół na granie ligę wyżej, tak.
Wiosną zdobyliście już 30 bramek. Jak oceniasz waszą ofensywę?
Jest więcej różnorodności w grze z przodu, więcej piłek w ostatniej tercji boiska, wygląda o znacznie lepiej niż jesienią. A na skrzydłach Miki i Mula robią różnice, to też nasza siła.
Nauczyłeś się wielu słów po hiszpańsku?
Kilku czy kilkunastu na pewno. W szatni rozmawiamy z chłopakami po angielsku. Odprawa jest przeprowadzana po polsku, a asystent trenera tłumaczy obcokrajowcom wszystko na angielski.
Kto w waszej szatni ładuje innych pozytywną atmosferą i wprowadza coś dobrego?
Kilka osób bardzo mamy bardzo pozytywnych: Luis Fernandez, Angel Rodado i dwóch Igorów - Łasicki i Sapała. Ogólnie cała ekipa stara się o pozytywną atmosferę. Mamy dużo obcokrajowców, mamy młodych i wszyscy dobrze ze sobą żyjemy.
Co z Kubą Błaszczykowskim i Alanem Urygą?
Trenują z nami normalnie, Kuba z Alanem dochodzą po kontuzjach i uczestniczą w zajęciach już normalnie z całą drużyną. Fajnie trenować z taką postacią jak Kuba, duża nauka.
Kto najchętniej pojawia się w waszej szatni po meczach?
Prezes Jarosław Królewski i dział sportowy - Kiko Ramirez, Paweł Brożek często i chętnie pojawiają się w szatni po meczach. Prezes lubi przyjść ze swoim głośnikiem i puszczać ’’Freed from desire” - to jego kawałek.

Przeczytaj również