Szalona próba i fatalny upadek w Willingen! Przeskoczył skocznię! "Skok stulecia. Walczył o życie" [WIDEO]

Już na pierwszym treningu w Willingen byliśmy świadkami bardzo dalekich lotów. Wówczas Ziga Jelar skoczył 154,5 metra. Był to nowy, nieoficjalny rekord obiektu. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Na piątkowe popołudnie zaplanowano także konkurs drużyn mieszanych. Na starcie zabrakło reprezentacji Polski, bo do Niemiec nie pojechała żeńska kadra. W zawodach wzięło udział osiem reprezentacji.

W Willingen panowały niezwykle trudne warunki atmosferyczne. Przez półtorej godziny udało się rozegrać tylko jedną serię. Doszło w niej do skoku, który nigdy nie powinien się wydarzyć.

Przy korzystnym wietrze i z dość wysokiej belki puszczono Timiego Zajca. Słoweniec już na treningu pokazał dobrą formę, zajmując drugie miejsce. Tym razem decyzja jury o dopuszczeniu go do skoku była wyjątkowo nieodpowiedzialna.

Zawodnik po prostu przeskoczył obiekt w Willingen. Lądował tak daleko, jak jeszcze nikt w historii - osiągnął 161,5 metra. A mógłby wylądować jeszcze dziesięć metrów dalej, gdyby nie starał się jak najbardziej skrócić próby.

Wszystko skończyło się rzecz jasna upadkiem Słoweńca, który po wszystkim złapał się za kolano - wiele wskazuje na to, ze doznał kontuzji. Wszystko mogło się jednak skończyć zdecydowanie gorzej dla reprezentanta Słowenii. Od wielkiej tragedii naprawdę nie było daleko.

Konkurs mikstów wygrała Norwegia, wyprzedzając Austrię oraz Niemcy. Na 18:15 zaplanowano kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego, ale ostatecznie je odwołano i przełożono na kolejny dzień. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.