Szefowie Bayernu ocenili pracę Nagelsmanna. Mnóstwo zastrzeżeń. "Może się dla niego zrobić ciasno w Monachium"

Bayern w ostatnich tygodniach zawodzi. Co prawda wygrał z Interem Mediolan i FC Barceloną w Lidze Mistrzów, ale te sukcesy przyćmiły wpadki w Bundeslidze. Mistrzowie Niemiec nie potrafili w niej wygrać czterech kolejnych meczów. Po trzech remisach nadeszła porażka z Augsburgiem.

Szefowie Bayernu publicznie zapewniają, że Julian Nagelsmann nie musi martwić się o posadę. W zaciszu gabinetów szczegółowo analizuję jego posunięcia.

"Sky Sport" twierdzi, że w Monachium oczekuje się zwycięstwa po przerwie reprezentacyjnej - Bayern zagra wtedy u siebie z Bayerem Leverkusen. Władze Bayernu chcą też zobaczyć zmiany w postępowaniu Nagelsmann: inny niż dotąd sposób prowadzenia drużyny i odpowiednie zarządzanie w sytuacjach kryzysowych.

Piłkarze i działacze chwalą warsztat trenerski 35-latka. Mają jednak uwagi do sposobu, w jaki zarządza zespołem. Często porównuje się go pod tym względem do Hansiego Flicka. Obecny selekcjoner reprezentacji Niemiec potrafił utrzymywać drużynę w ryzach, umiejętnie podchodził do rezerwowych, a kryzysy nie wychodziły do mediów. Za Nagelsmanna jest inaczej. "Sky Sport" podkreśla, że nawet Ryan Gravenberch, który dołączył do drużyny latem, narzekał na swoją pozycję w zespole.

Część piłkarzy ma też uwagi do taktycznych decyzji Nagelsmanna i upieranie się przy systemie 4-2-2-2. Jeden z powodów słabszych wyników widzi w nim też kierownictwo klubu.

W Bayernie mają jednocześnie świadomość, że Nagelsmann nie jest jedynym problemem. Krytykowani są też piłkarze, którzy nie potrafią utrzymać stabilnej formy.

- Oczekuje się, że Nagelsmann stworzy działającą drużynę z obecnych piłkarzy. Bayern ma nadzieję, że sytuacja poprawi się tak szybko, jak to możliwe. Jeśli nie będzie sportowej zmiany, dla Nagelsmanna może się zrobić ciasno w Monachium - puentuje "Sky Sport".