Szokujące sceny pod stadionem Schalke. Wściekli kibice pobili piłkarzy, gracze ratowali się ucieczką [WIDEO]

Ten sezon w wykonaniu Schalke jest po prostu koszmarny. Drużyna wygrała zaledwie 2 z 30 spotkań w Bundeslidze. W efekcie już teraz straciła najmniejsze, choćby teoretyczne szanse na utrzymanie.

Po wtorkowej porażce z Arminią Bielefeld piłkarze Schalke wrócili do Gelsenkirchen. Około 1:30 w nocy czekała na nich pod stadionem grupa 500-600 kibiców. Kilku zawodników bało się wyjść z autokaru.

Jak się okazuje, mieli rację. Graczy obrzucono bowiem jajkami, co najmniej jednego z nich pobito, a także zniszczono samochody piłkarzy. Oni sami musieli ratować się ucieczką.

- Powiedziano nam głośno i wyraźnie, że powinniśmy się wstydzić, a wszystkich ma tutaj nie być w kolejnym roku. Zagrożono, że jeśli tak się nie stanie, nasze życie będzie piekłem - opisuje jeden z zawodników w rozmowie ze "Sport1.de".

- Potem obrzucono nas jajkami, rozległ się huk, a kibice nas zaatakowali. Po prostu zaczęliśmy biec. To był strach, czysty strach! Niektórzy z nas zostali skopani - dodał.

- Jestem w szoku i nie wiem, jak możemy przystąpić do kolejnych meczów. Nie rozumiem, dlaczego zostaliśmy wydani kibicom. Działacze powiedzieli nam, że to będzie tylko krótka rozmowa - zakończył.

Schalke wydało już oficjalne oświadczenie, w którym potępiło zachowanie kibiców. Podkreślono, że naruszenie nietykalności cielesnej piłkarzy i pracowników nie może być usprawiedliwione spadkiem do 2. Bundesligi.