Szokujące słowa Jakuba Koseckiego. "Miałem iść do Liverpoolu, wybierali między mną i Sterlingiem"

Szokujące słowa Jakuba Koseckiego. "Miałem iść do Liverpoolu, wybierali między mną i Sterlingiem"
Youtube/Foot Truck
Jakub Kosecki to jedna z najciekawszych postaci ostatnich lat w polskiej piłce. Skrzydłowy udzielił kolejnych interesujących wypowiedzi w rozmowie z Łukaszem Wiśniowskim i Jakubem Polkowskim z kanału "Foot Truck".
Napastnik w lutym wrócił do Ekstraklasy po rozwiązaniu kontraktu z tureckim klubem Adana Demirspor. 30-latek zdradził, że chciał zrobić wszystko, aby ponownie zagrać w jakimś polskim klubie.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Sam dzwoniłem do Śląska Wrocław, żeby dali mi kontrakt za darmo. Byle do końca sezonu, nie chcę nic od was. Trener Lavicka chciał, Sztylka chciał, ale inni nie chcieli. Za darmo mnie nie chcieli z powrotem - zdradził Kosecki na kanale "Foot Truck".
- Zobaczymy jak to się ułoży w Krakowie. Miałem problem ze znalezieniem klubu, który zaoferuje mi kontrakt tylko do końca sezonu. Z Cracovią mi się udało, chociaż musiałem zejść z zarobków poniżej minimum. Ja nie chciałem już żadnych pieniędzy, ale trener Probierz powiedział, że to nie będzie fajnie wyglądało tak za darmo - przyznał "Kosa".
W dalszej części rozmowy Kosecki nie wykluczył, że w przyszłości zostanie menadżerem innych piłkarzy. Skrzydłowy zaznaczył, że byłby inni niż pozostali agenci, którzy często patrzą na aspekt finansowy, nie skupiając się na dobru gracza.
- Dużo menadżerów znam, którzy mieli dla mnie fajne kluby, do których mogłem odejść. Miałem różne oferty na mailu, tylko zawsze prowizja stawała na przeszkodzie. Miałem iść do Liverpoolu, jak byłem w Legii. Był wybór między Koseckim a Sterlingiem, poważnie - podkreślił 30-latek.
- Sterling albo ja. To był rok 2012/13. Przyjechali wysłannicy na mecz z New Saints, wygraliśmy 3:1, strzeliłem bramkę, fajnie zagrałem. Wiedziałem, że albo ja albo Sterling. I chyba się troszeczkę rozjechały kariery. Ale no nie dziwię się, że akurat na niego postawili - stwierdził Kosecki.
- Też miałem ofertę z Espanyolu Barcelona. Poszedłem do Berga, do Żewłakowa i płakałem. Mówię im, że jestem po kontuzji, żeby dali mi tam pójść i wrócę za pół roku, albo nie wrócę, bo na mnie zarobią. Trener Espanyolu i wszyscy tam bardzo mnie chcieli. Ale "Żewłak" z Bergiem mi powiedzieli, że nie mogą sobie na to pozwolić, bo kibice by ich zabili. Nie pojechałem i siedziałem na ławie - dodał zawodnik Cracovii.
Redakcja meczyki.pl
Adam Kłos29 Apr 2021 · 15:57
Źródło: Youtube/Foot Truck

Przeczytaj również