Tak polskie kluby mogą łowić talenty. Wyjątkowa platforma dla piłkarzy. "Widać duży potencjał" [NASZ WYWIAD]

Tak polskie kluby mogą łowić talenty. Wyjątkowa platforma dla piłkarzy. "Widać duży potencjał" [NASZ WYWIAD]
Pawel Jaskolka / PressFocus
Jak kluby niższych lig mogą wyszukiwać zawodników? Jakie ma to powiązanie z czołowym klubem Ekstraklasy? W jaki sposób można skautować rynek azjatycki? Zapraszamy na wywiad z Dennisem Gordzielikiem i Szymonem Kobylnikiem, twórcami piłkarskich platform PlayMaker.pro oraz ScoutMaker.pro.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Stworzyliście dość niekonwencjonalny projekt. Opowiedzcie o tym, jaki był jego początek.
Dalsza część tekstu pod wideo
DENNIS GORDZIELIK: Pomysł narodził się na studiach. W 2020 roku rozpoczęliśmy prace nad platformą, której głównym celem było zwiększenie widoczności zawodników niższych lig w świecie piłkarskim oraz wsparcie w organizacji dla nich testów. W pierwszej fazie naszymi odbiorcami mieli być tylko studenci, ale zauważyliśmy, że mamy potencjał ogólnorynkowy w całej Polsce. Właściwie każdy uczestnik rozgrywek regionalnych zderza się z podobnymi problemami, w tym również kluby potrzebują wsparcia w poszukiwaniu wzmocnień. Cały czas wszystko odbywa się za pomocą telefonów, znajomości. Ta platforma jest znacznym ułatwieniem procesu transferowego, bo obie zainteresowane sobą strony spotykają się w jednym miejscu.
SZYMON KOBYLNIK: Doszliśmy też do wniosku, że uczestnicy rynku niższych lig nie mają gdzie się ze sobą kontaktować. Z doświadczenia wiemy, jak to się odbywa. Trener pyta swoich zawodników, czy mogą zaproponować kogoś do grania. Stąd stwierdziliśmy, że piłkarze powinni mieć swoją wizytówkę, taki odpowiednik CV pracownika. Dość szybko zaczęliśmy rosnąć, bo w pierwszej wersji platformy było około 700 użytkowników. Aktualnie mamy ponad 6000 i jesteśmy w trakcie finalizacji nowej odsłony platformy, którą wypuścimy przed zimowym okienkiem.
Jak to się rozkłada - te 6000 osób?
Szymon: Obecnie jest 5000 piłkarzy, po około 200 trenerów i klubów. Pozostali to też pośredni uczestnicy rynku transferowego - głównie skauci i agenci.
Jakie najciekawsze nazwiska, znane kibicom, znalazły się na platformie?
Szymon: PlayMaker.pro jest skierowane na ligi regionalne. Mamy w bazie zawodników, którzy startowali z niskiego pułapu, a obecnie są na szczeblu centralnym. Mateusz Machała rejestrował się grając jeszcze w czwartej lidze w RKS Grodziec, a dziś reprezentuje barwy Skry Częstochowa. Kolejnym przykładem może być Mikołaj Łabojko z Odry Opole. Platforma daje możliwość rozwoju i zwiększa szanse, żeby dostać się do piłki profesjonalnej.
Dennis: Warto rozdzielić dwie odnogi naszej działalności. Pierwszą z nich jest właśnie platforma PlayMaker.pro, którą kierujemy stricte do niższych poziomów, bo ten rynek jest największy. W sumie mamy 450 000 piłkarzy w Polsce, gdzie profesjonalni stanowią około 2 000. Tutaj widać, jak duży potencjał mają u nas rozgrywki regionalne. Nawet nie proponujemy tego narzędzia do wyższych lig, bo tam do gry wchodzą już pośrednicy i agenci, a dużo klubów opiera się o takie zaufane źródła. Mimo to, wraz z rozwojem PlayMaker.pro dostawaliśmy zapytania ze szczebla centralnego.
Czy mamy kogoś, jakieś talenty? Z czasem to się rozwinęło na tyle daleko, że otworzyliśmy drugą działalność związaną z usługami skautingu dla klubów profesjonalnych. Zaczynaliśmy od obserwacji polskich czwartych lig, a teraz śledzimy pierwsze cztery szczeble rozgrywkowe w Polsce, oglądamy rozgrywki zagraniczne i rekomendujemy najlepszych zawodników. Aktualnie możemy pochwalić się współpracami z takimi klubami jak pierwszoligowa Odra Opole, drugoligowe GKS Jastrzębie, Hutnik Kraków i Górnik Polkowice. Jesteśmy także w trakcie realizacji miesięcznego zlecenia próbnego dla czołowego zespołu Ekstraklasy.
playmaker.pro
wlasne
Ten klub zgłosił się do was z jakimś konkretnym oczekiwaniem?
Dennis: Spotkaliśmy się i zaprezentowaliśmy nasze możliwości obserwacyjne. Dyrektor skautingu wykazał zainteresowanie rynkami, które na ten moment są poza ich radarem, jak choćby ligi azjatyckie. My z naszą rozbudowaną siatką skautów jesteśmy w stanie na bieżąco raportować do klubu tych wyróżniających się zawodników i wysyłać rekomendacje.
A czym możecie pochwalić się w temacie skautingu?
Dennis: Tutaj na pewno budujący jest sam skład naszej 15-osobowej siatki. Jeśli chodzi o zawodników, to braliśmy udział w rekomendacji transferowej między innymi Kajetana Szmyta, kiedy przechodził z trzecioligowej Nielby Wągrowiec do Górnika Polkowice. Teraz wiadomo - jest czołową postacią ekstraklasowej Warty Poznań. Drugim przykładem jest Maksymilian Tkocz, którego też poleciliśmy z trzecioligowego Podhala Nowy Targ. Dziś to zawodnik Odry Opole, ale też kapitan kadry Polski U-20.
Czy macie też aspiracje, żeby uczestniczyć przy transferach? Czy tylko przy wyszukiwaniu właśnie talentów nieodkrytych?
Dennis: Skupiamy się głównie na obserwacjach i rekomendacji wyróżniających się zawodników. Dla klubów przydatna jest również selekcja negatywna. Jeśli chodzi o aspekty pozaboiskowe, to przekazujemy też informacje o tym, kto jest menadżerem, o długości kontraktu i tak dalej. Całą resztę negocjacji zostawiamy po stronie klubu.
Czyli jesteście w stanie dopasować się pod oczekiwania klubu i po prostu wejść w dany rynek ze swoimi skautami?
Szymon: Tak, zgadza się.
Wy to spinacie, ale ci skauci, którzy są u was zarejestrowani - czy oni są poniekąd waszymi współpracownikami, czy bardziej korzystają z waszych usług? Jak to wygląda?
Dennis: Jeśli chodzi o działalność obserwacyjną dla profesjonalnych klubów, to skauci są u nas zatrudnieni. Obserwują te ligi, na które mamy zlecenie i raportują je na bieżąco. Nie musieli rejestrować się na PlayMaker.pro. Kiedy dochodzi do współpracy z klubem szczebla centralnego, to wchodzimy z gotowym procesem i siatką wyselekcjonowanych ludzi, którzy są z nami już od dwóch lat. Możemy się też pochwalić tym, że rolę dyrektora skautingu pełni Piotr Stawarczyk, czyli zawodnik z dorobkiem 180 meczów na poziomie Ekstraklasy. Także Przemek Trytko angażuje się w działania naszej firmy. To są dwa mocne nazwiska, które wspierają prace skautów i promocję marki na zewnątrz. Dla nas to także plus w rozmowie z klubami.
Szymon: Jesteśmy też dobrym miejscem do rozwoju dla skautów. Niedawno jeden z najlepszych członków naszej siatki obserwacyjnej przeszedł do Wisły Kraków. Był kibicem "Białej Gwiazdy", a teraz dla niej pracuje. Swoje pierwsze kroki skautingowe stawiał właśnie u nas. Sam skauting w Polsce dopiero się rozwija, więc nieodkrytych talentów w tej dziedzinie na pewno też jest bardzo dużo. Dajemy tę możliwość, że wszyscy mogą dostać szanse i obserwować zawodników pod kątem klubów szczebla centralnego.
Zaskoczyła was ta propozycja obserwacji lig azjatyckich?
Szymon: Mamy wypracowany proces skautingowy, gdzie tak naprawdę możemy penetrować każdy rynek. Nasze działania w pierwszej kolejności polegają na oglądaniu szerszego grona zawodników i notowaniu krótkich, bardziej ogólnych informacji o nich . Następnie selekcjonujemy wąską listę nazwisk i tworzymy o nich szczegółowe raporty. Ten model w połączeniu z 15-osobową siatką pozwala nam dopasować się do potrzeb wielu klubów i rekomendować zawodników dokładnie takich, których potrzebują.
Dennis: Wiadomo też, że przy obserwacjach rynków zagranicznych w pierwszej kolejności są to mecze wideo. Posiadamy dostęp do platform, gdzie właściwie nie ma ograniczeń jeśli chodzi o kierunek. Jesteśmy takim pierwszym sitem dla klubów. Nie muszą wtedy oglądać konkretnej, całej ligi, tylko koncentrują się na tych wyróżnionych przez nas zawodnikach. Ten proces, o którym mówił Szymek, opieraliśmy na Monchim - znanym dyrektorze sportowym Sevilli. Jego system dostarczył wielu gwiazd do światowego futbolu. My chcieliśmy przełożyć ten proces na nasze działania skautingowe.
Jeśli chodzi o Azję, to ile w ogóle oglądacie meczów? Powiedzmy w skali tygodnia.
Szymon: Zostaliśmy wrzuceni na głęboką wodę. Dostaliśmy miesiąc na wskazanie czołowych zawodników jednej z tamtych lig. Taki proces normalnie trwa zazwyczaj od trzech do pięciu miesięcy. To zadanie zostało powierzone grupie pięciu skautów, którzy w 30 dni obejrzeli łącznie około 50 meczów.

Przeczytaj również