Tak wybuchła bójka ukraińskich i rosyjskich piłkarzy w Turcji. Jeden z uczestników ujawnił kulisy. Mocne słowa

Nagranie z bójki obiegło internet we wtorek 14 lutego. Rosjanie pisali w swoich mediach, że to Ukraińcy byli prowodyrami całego zajścia (więcej o nim TUTAJ). Ci zaś odbijali piłeczkę, twierdząc, że rosyjska propaganda kłamie. Teraz o bijatyce szerzej wypowiedział się jeden z jej uczestników, obrońca Minaja Dmitrij Niemczaninow.

- Nasi piłkarze byli w toalecie, załatwiał się tam też jeden z pijanych pilkarzy Szynnika. Zaczął coś krzyczeć w kierunku sprzątaczki, ta odpowiedziała, ale on nie rozumiał - kazał jej mówić po rosyjsku. To było za dużo.

- Zachował się wobec tej kobiety jak świnia. Uznaliśmy, że odpowiemy mu w rosyjskim stylu, językiem siły - tłumaczy piłkarz ukraińskiej drużyny.

Niemczaninow przyznaje, że po zajściu posypały się wobec jego zespołu... gratulacje.

- Nie chciałem być takim bohaterem, ale musiałem coś zrobić. Teraz mnóstwo osób odzywa się z gratulacjami, pisali też do nas z programów telewizyjnych. Dostałem też wiadomości od byłych piłkarzy FK Minaj, którzy twierdzą, że chętnie by nas wsparli w walce z Rosjanami - podsumował.

Napięte stosunki między oboma narodami panują szczególnie od 24 lutego ubiegłego roku, gdy Rosja na szeroką skalę rozpoczęła wojnę z sąsiadem. Codziennie z rąk rosyjskich najeźdźców giną niewinni Ukraińcy, w tym bestialsko mordowane kobiety i dzieci.