Co za noc polskich tenisistów! Hurkacz i Majchrzak pokonali mocnych przeciwników. Będzie walka o wielki finał

Pierwszy na kort wyszedł Majchrzak, który zaczął spotkanie od przegranego gema przy swoim serwisie, ale chwilę później doprowadził do remisu. Później obaj zawodnicy zgodnie wygrywali swoje podania. Aż do stanu 4:3 dla Polaka. Wtedy Majchrzak przełamał przeciwnika i prowadzenia nie wypuścił już do końca partii.

Drugi set był jeszcze bardziej wyrównany. Polak i Argentyńczyk wygrywali praktycznie gem za gem. Nawet jeśli jeden z nich wygrał przy serwisie drugiego, po chwili następowało odłamanie. Do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break. W nim więcej zimnej krwi zachował Majchrzak, który wygrał do trzech.

Polska prowadziła więc z Argentyną 1:0, a kilka godzin później sytuacja biało-czerwonych zrobiła się jeszcze lepsza. Tym razem ze znakomitej strony pokazał się Hubert Hurkacz.

Najlepszy polski tenisista fantastycznie wszedł w mecz z faworyzowanym Diego Schwartzmanem. Szybko wyszedł na prowadzenie 3:0, a do końca pierwszego seta oddał rywalowi tylko jednego gema.

W drugiej odsłonie 13. w rankingu ATP Schwartzman wskoczył na nieco wyższe obroty, ale i tak nie był w stanie powstrzymać grającego bardzo dobre spotkanie Hurkacza. Przy stanie 4:4 Polak przełamał rywala, po chwili wygrał swoje podanie i mógł cieszyć się ze zwycięstwa.

Po meczach singlistów biało-czerwoni byli już pewni triumfu nad Argentyną, ale kropkę nad “i” postawił jeszcze nasz debel - Jan Zieliński i Szymon Walkow. Polscy zawodnicy potrzebowali dwóch setów do pokonania Maximo Gonzaleza i Andresa Molteniego. Wygrali 7:6 (4), 7:6 (5).

Dzięki pokonaniu Argentyny reprezentacja Polski wygrała grupę D ATP Cup. Wcześniej pokonała bowiem Grecję (2:1) oraz Gruzję (3:0). Biało-czerwoni znaleźli się w najlepszej czwórce na świecie i w piątek powalczą o awans do wielkiego finału. Ich przeciwnikami będą Hiszpanie lub Serbowie.

Kamil Majchrzak - Federico Delbonis 6:3, 7:6 (3)

Hubert Hurkacz - Diego Schwartzman 6:1, 6:4

Jan Zieliński/Szymon Walkow - Maximo Gonzalez/Andres Molteni 7:6 (4), 7:6 (5)