Odkrycie Wimbledonu ofiarą hejtu. Szokujące komentarze. "Wyglądasz jak chłop"

Choć Carson Branstine odpadła w pierwszej rundzie Wimbledonu, zdaniem wielu zasłużyła na miano odkrycia turnieju. Przebrnęła przez trudne eliminacje, a później grała jak równa z równą z Aryną Sabalenką.

Amerykanka z kanadyjskim paszportem nie kryje, że zmaga się z problemami finansowymi. Dorabia sobie jako modelka. Przyznała, że w związku z tym po Wimbledonie przybyło jej sympatyków oraz hejterów.

- Najczęstsze komentarze są pełne nienawiści, dotyczą tego, że jestem modelką. Nazywano mnie kosmitką, widziałam też komentarze i wiadomości, w których pisali mi: "Twoje oczy wydają się takie rozbieżnie rozstawione", "Jesteś kosmitką", "Wyglądasz jak chłop", "Masz męskie rysy twarzy" - zaznaczyła tenisistka. Opowiedziała również trochę o swoim drugim zawodzie.

- Nie powiedziałabym, że modeling to bezstresowe hobby, natomiast lubię je. Myślę, że zawsze potrzebuję czegoś trochę stresującego. Taka już jestem. Żeby być tenisistką na najwyższym poziomie albo dosłownie kimkolwiek innym, trzeba być trochę szalonym, więc to mi pasuje - oznajmiła w The Sun. Oceniła też, że czuje się w 90 procentach tenisistką i w 10 procentach modelką.

Branstine ma umowy z kilkoma agencjami modelingu w Los Angeles, Nowym Jorku i Houston. Niewykluczone, że po występie na Wimbledonie zacznie coraz częściej występować w turniejach większego kalibru.

Hejt okazał się być wielkim problemem organizatorów. Skorzystali oni z systemu monitorowania social mediów Threat Matrix, żeby chronić uczestników przed nienawistnymi komentarzami. Wyniki są szokujące.

W pierwszym tygodniu Wimbledonu program wyłapał w sumie 1902 obraźliwe komentarze wobec 511 w analogicznym okresie w ubiegłej edycji. Co więcej, do zakończenia ćwierćfinałów liczba ta urosła do 2916.

Do otrzymania obelg przyznali się m.in. Carlos Alcaraz, Amanda Anisimova, Belinda Bencić i Taylor Fritz. Nikt nie pozostanie za to bezkarny. Threat Matrix przekazał obraźliwe wiadomości służbom porządkowym.