Osaka i Wiktorowski podbijają US Open. Ależ słowa Japonki
Naomi Osaka świetnie radzi sobie podczas tegorocznego US Open. Japonka nie kryje, że wynika to między innymi z udanej współpracy z Tomaszem Wiktorowskim.
Tomasz Wiktorowski został trenerem Naomi Osaki pod koniec lipca. Od tamtej pory zawodniczka dotarła do finału turnieju WTA w Montrealu (6:2, 4:6, 1:6 z Victorią Mboko), a teraz bardzo dobrze radzi sobie na US Open.
Japonka pokonała już Greetę Minnen, Hailey Baptiste, Darię Kasatkinę, a ostatnio Coco Gauff. Dwie z czterech zawodniczek były sklasyfikowane wyżej w rankingu WTA i uchodziły za faworytki w starciu z 27-latką.
Poniedziałkowy triumf nad Gauff był niemałą sensacją. Mecz potrwał raptem 66 minut i zakończył się absolutną klęską młodej gwiazdy. Amerykanka przegrała 3:6, 2:6.
Po spotkaniu doceniono nie tylko Japonkę, ale też wspomnianego już Wiktorowskiego. Sama tenisistka przyznała, że plan na mecz został nakreślony przez byłego szkoleniowca Igi Świątek.
- To wszystko jego zasługa. Mam wrażenie, że on nakreślił mi plan, a ja go po prostu dobrze wykonałam - stwierdziła była mistrzyni Australian Open, cytowana przez Eurosport.
Warto przy tym dodać, że Wiktorowski ma patent na Gauff. Jego zawodniczki 12 razy mierzyły się z Amerykanką i wygrały 11 takich meczów.
Następną rywalką Osaki będzie Karolina Muchova. Jeśli Japonka ogra Czeszkę, a Iga Świątek poradzi sobie z Amandą Anisimową, to Osaka i Świątek zmierzą się ze sobą w półfinale US Open.