Partner Świątek głośno o tym powiedział. Poszło o marihuanę
Casper Ruud zdradził, co przeszkadza mu w trakcie meczów na US Open. Jego odpowiedź może być dla niektórych zaskoczeniem.
W środę zakończyły się mikstowe zmagania na US Open. W finale Iga Świątek oraz Casper Ruud musieli uznać wyższość Sary Errani oraz Andrei Vavassoriego, z którymi przegrali 1:2.
Po rywalizacji w parach przyszła pora na turnieje singlowe. Polka zagra we wtorek w meczu pierwszej rundy przeciwko Emilianie Arango.
Ruud rozpocznie zmagania tego samego dnia. W inauguracyjnym spotkaniu zmierzy się z niżej notowanym Sebastianem Ofnerem.
Jeszcze przed pierwszym meczem Norweg zdradził, co przeszkadza mu na US Open, a konkretniej w Nowym Jorku. Chodziło o unoszący się zapach marihuany.
- Największą wadą Nowego Jorku jest to, że wszędzie czuć nieprzyjemny zapach marihuany. Nawet tutaj, na terenie obiektu. Trzeba się z tym pogodzić, ale nie jest to mój ulubiony zapach - mówił Ruud w wywiadzie dla Danmarks Radio.
- Uważam, że to uciążliwe, gdy jesteś na boisku, a ktoś zapala jointa. Gracze nie czują się dobrze, gdy są zmęczeni i jednocześnie muszą wdychać zapach marihuany. Nie możemy nic z tym zrobić, chyba że prawo zostanie zmienione, ale wątpię, żeby tak się stało - dodał Norweg.
Warto wspomnieć, że Ruud nie jest pierwszą osobą, która skarży się na tego typu problem. Dwa lata temu podczas meczu na US Open Maria Sakkari również narzekała na unoszący się zapach marihuany.