Polski dzień na Wimbledonie. Linette także nie straciła seta, dołączyła do Światek i Hurkacza

Poznanianka miała znakomity początek sezonu - po raz pierwszy w karierze awansowała do wielkoszlemowego półfinału, występując w najlepszej czwórce Australian Open. Później nieco spuściła z tonu.

W Wimbledonie Magda Linette została rozstawiona z numerem 23. W pierwszej rundzie trafiła na Jil Teichmann, która w minionych tygodniach przegrywała z Magdaleną Fręch oraz Igą Świątek.

W poniedziałek Szwajcarka musiała uznać wyższość kolejnej reprezentantki Polski, choć początek spotkania był bardzo wyrównany. Do stanu 4:3 dla Linette obie tenisistki utrzymywały własne podanie.

W trakcie ósmego gema mecz przerwano na ponad godzinę z powodu opadów deszczu. Z tą sytuacją zdecydowanie lepiej poradziła sobie poznanianka, która po powrocie na kort całkowicie zdominowała rywalkę.

Po wznowieniu pojedynku Polka wygrała pięć kolejnych gemów, prowadząc dzięki temu aż 6:3, 3:0. Później Linette przydarzył się słabszy moment i dość niespodziewanie dała się przełamać.

Były to jednak tylko chwilowe problemy. Ogółem nasza tenisistka była bowiem zdecydowanie lepsza od rywalki. Ostatecznie zwyciężyła 6:3, 6:2 i w drugiej rundzie zmierzy się z doświadczoną Czeską, Barborą Strycovą.