Pomór faworytów na Wimbledonie. Tenis nigdy nie widział czegoś podobnego
Wimbledon rozpoczął się od serii niespodzianek. Można wręcz mówić o pogromie faworytów.
Dwa dni turnieju wystarczyły, by z grą pożegnało się ośmioro tenisistów zajmujących miejsca w czołowych dziesiątkach rankingów WTA i ATP. Na czarnej liście znalazły się Coco Gauff (2. WTA), Jessica Pegula (3. WTA), Qinwen Zheng (5. WTA), Paula Badosa (9. WTA), Alexander Zverev (3. ATP), Lorenzo Musetti (7. ATP), Holger Rune (8. ATP) i Danił Miedwiediew (9. ATP).
To historyczne wydarzenie. Jeszcze nigdy w erze open, a więc od 1968 roku, nie zdarzyło się, by w pierwszej rundzie doszło do takiego pomoru faworytów w pierwszej rundzie turnieju wielkoszlemowego.
W sumie z Wimbledonu odpadło już 23 rozstawionych zawodników. W tym gronie są niestety dwie Polski: Magdalena Fręch i Magda Linette.
Niepowodzenia jednych dają szanse innym. Interesująco wygląda choćby ścieżka, która otwiera się przed Kamilem Majchrzakiem. Najwyżej rozstawiony na jego drodze do 1/8 finału jest 72. w rankingu Arthur Riderknech. Najwyżej klasyfikowany z tenisistów, z którymi mógłby powalczyć o ćwierćfinał, jest 17. Karen Khachanov.