Rosjanin znów się odpalił. Wielkie dymy na korcie [WIDEO]

We wtorek Learner Tien zmierzył się z Daniłem Miedwiediewem w półfinale turnieju ATP w Pekinie. W trakcie meczu miały miejsce zaskakujące sceny.

Zanim doszło do zamieszania, tenisiści rozegrali dwa sety. W pierwszym Amerykanin zwyciężył 7:5. Z kolei w drugiej partii tym samym wynikiem triumfował Rosjanin.

Afera wybuchła na początku trzeciej odsłony. Poziom gry Miedwiediewa wyraźnie opadł. Zawodnik walczył ze skurczami, jednak nie zamierzał poddawać spotkania.

Miarka się przebrała, gdy Rosjanin nawet nie drgnął po serwisie rywala. Sędzia ukarał go ostrzeżeniem. Reakcja 29-latka jego decyzję była natychmiastowa.

Miedwiediew mocno zaprotestował i zbliżył się do stanowiska arbitra. Na kort został wezwany przedstawiciel organizatorów, z którym ten wdał się w dyskusję. Swoje pięć groszy do wymiany zdań próbował wtrącić także wspomniany sędzia.

- Jeśli powiem sędziemu coś złego, zostanę zdyskwalifikowany. Ale co mam mu powiedzieć? - zapytał Rosjanin przedstawiciela organizatorów.

- Nie mów do mnie teraz - rzucił Miedwiediew, gdy sędzia próbował przerwać jego dyskusję z przedstawicielem organizatorów.

- Wolisz, żebym poddał mecz? Powiedz chłopakom i kamerom, że wolisz, żebym to poddał. Daję z siebie wszystko, więc dlaczego, do cholery, mówisz, że nie daję z siebie wszystkiego? Kim ty jesteś, żeby decydować za mnie? Kim jesteś? Jak masz na imię? Chcę zrobić coś złego, ale nie mogę, bo wtedy zostanę zdyskwalifikowany. Dlaczego każdy sędzia na świecie próbuje mnie zastraszyć? Nie powiedziałem ani słowa. Po US Open staram się być dobry, a ten facet to robi? Mam się dobrze zachowywać? Czemu wciąż próbujesz mnie zastraszyć? Co masz do mnie? - mówił Rosjanin do arbitra.

Miedwiediew wrócił na kort i kontynuował spotkanie. Nie wytrwał jednak zbyt długo. Tien zwyciężył cztery gemy z rzędu, po czym Rosjanin zdecydował się na krecz.