Trener Igi Świątek: Jedziemy na Wimbledon, żeby go wygrać

Trener Igi Świątek: Jedziemy na Wimbledon, żeby go wygrać
Meng Dingbo / PressFocus
Iga Świątek we wtorek rozpocznie rywalizację w Wimbledonie. Tomasz Wiktorowski zapowiedział, że liderka rankingu WTA jedzie na londyński turniej po zwycięstwo.
Świątek od miesięcy utrzymuje się w wielkiej formie. Wygrała 35 meczów z rzędu. Po drodze triumfowała m.in. w Roland Garos, Indian Wells czy Rzymie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kolejny na tej liście może być Wimbledon. Wiktorowski wierzy, że tak będzie. Nie boi się odważnych zapowiedzi.
- Na Wimbledon jedziemy, by go wygrać… Choć zdajemy sobie sprawę, że to bardzo trudne zadanie. Mam jedną prostą filozofię, na każdy turniej, na który jedziemy, wiedząc co już potrafi Iga, jedziemy, by go wygrać. Czy to się uda? Tego nie wiemy, ale zrobimy wszystko, co możemy, żeby tak się stało. To nie jest na zasadzie, że może się uda, bo to znowu bezosobowe formułowanie celu. My to formułujemy bardzo jasno: Iga i cały team jedzie po to, aby wygrać i to nie jest abstrakcja. Może wygrać Wimbledon. Wszystkie osoby w teamie kładą ręce na pokład, żeby to zrealizować - zapowiedział Tomasz Wiktorowski w rozmowie z portalem "polsatsport.pl".
Świątek w tym roku nie grała jeszcze na trawie. Wiktorowski wyjaśnił, że nie można niepotrzebnie forsować organizmu 21-latki.
- Zbyt dużym ryzykiem byłoby pozbawić ją czasu na odpoczynek i wpuścić wcześniej w trening na trawie. Tutaj byśmy ryzykowali kontuzje, poszlibyśmy w kierunku przetrenowania, może jakiegoś małego wypalenia. Najważniejsze dla nas jest to, że planując jej karierę, patrzymy długofalowo. Wimbledon jest priorytetowym startem i musimy reagować i przygotować się do tego, co zaistniało w ostatnich tygodniach. Przy takiej intensywności startów, liczbie meczów, musimy pamiętać o regeneracji i odpoczynku, stąd były decyzje o kolejnych wycofaniach, jak chociażby od początku roku miało to miejsce w Sydney, Charlstone, Madrycie i teraz w Berlinie - wyjaśnił Wiktorowski.
41-letni szkoleniowiec rozpoczął pracę ze Świątek na początku tego roku. Wprowadził kilka zmian w jej zachowaniu na korcie.
- Na pewno pracowaliśmy od samego początku nad agresywniejszą grą. To samo przez się każdy rozumie jako przyspieszenie piłki, ale nie do końca chodziło o samą prędkość, bo to Iga miała. Chodziło o wybór piłki, z której przyspieszyć, ale przede wszystkim, jak przygotować sobie akcję do agresywnego zagrania. Można być agresywnym poprzez tempo uderzenia, ale też poprzez wywarcie presji sposobem poruszania się, krycia kortu, czyli ustawienia się na nim - tłumaczy Wiktorowski.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski25 Jun 2022 · 14:30
Źródło: polsatsport.pl

Przeczytaj również