Thomas Tuchel najlepszym trenerem globu. Niemiec pokonał Pepa Guardiolę i Roberto Manciniego

W zeszłym roku nagroda światowej federacji trafiła w ręce Juergena Kloppa. Wówczas werdykt wzbudził spore kontrowersje, bo trener Liverpoolu w pokonanym polu pozostawił Hansiego Flicka, który zdobył wszystkie możliwe trofea z Bayernem Monachium.

Tym razem obu zabrało w trójce nominowanych szkoleniowców. Znaleźli się w niej Roberto Mancini, Thomas Tuchel oraz Pep Guardiola. Pierwszy doprowadził Włochów do mistrzostwa Europy, dwaj kolejni rywalizowali w finale Ligi Mistrzów.

Ostatecznie statuetka trafiła w ręce Niemca, który nie krył zaskoczenia podczas rozmowy. Werdykt został ogłoszony przez Arsene'a Wengera, legendę Arsenalu. Obecnie Francuz pracuje w strukturach FIFA.

- Do tej pory to był normalny dzień. Właśnie wróciłem z treningu, jutro mamy mecz. Teraz jednak otworzyliście kopertę i wyczytaliście moje nazwisko. To surrealistyczne doświadczenie - powiedział Tuchel.

- Jestem bardzo szczęśliwy, choć czuję się też trochę niekomfortowo. Cieszy mnie ta podróż i klub, w którym teraz jestem. Jesteśmy dobrze zgrani, a wokół siebie mam wspierających mnie ludzi - dodał.

- Jestem w klubie, który bardzo chce wygrywać. W Premier League straciliśmy trochę dystansu do Manchesteru City, ale w pozostałych rozgrywkach wciąż jesteśmy w grze. Chcemy być najlepszą wersją siebie i rywalizować na jak najwyższym poziomie - zakończył.

Podczas gali FIFA The Best wybrano także najlepszego piłkarza świata. Po raz drugi z rzędu nagroda trafiła w ręce Roberta Lewandowskiego. Więcej na ten temat możecie przeczytać TUTAJ.