"To było naprawdę straszne". Leo Messi wskazał najgorszy moment mistrzostw świata

Argentyna zdobyła trzecie mistrzostwo świata w historii. Turniej w Katarze rozpoczął się dla niej źle. Już po pierwszej kolejce była pod ścianą.

- Trochę bałem się przed meczem z Meksykiem, ale byliśmy pewni siebie nawet po klęsce z Arabią Saudyjską. Wiedzieliśmy, że jesteśmy lepsi, że jeżeli będziemy spokojni i cierpliwi, to wygramy. Momentami zjadał nas jednak niepokój, graliśmy za szybko, mieliśmy głupie straty - wspomina Messi.

Mistrz świata przyznał, że pokonanie Meksyku pozwoliło jego drużynie wrócić na właściwe tory. Pierwsze zwycięstwo uspokoił drużynę.

- Z Polską zagraliśmy świetny mecz, nawet gdy nie wykorzystałem rzutu karnego, graliśmy dalej tak samo, a nawet lepiej. Zaczęliśmy mieć znacznie większą kontrolę nad grą. Długie posiadanie piłki to było to, czego brakowało nam z Arabią Saudyjską. Tamta porażka była przypadkowa. Gdybyśmy strzelili gola na 2:0, to wszystko potoczyłoby się inaczej - uważa Argentyńczyk.

Finał z Francją nie był dla Messiego najbardziej nerwowym momentem argentyńskiej drogi po złoto. Jako taki wskazał inny mecz.

- W trakcie finału byłem spokojny. Nie wiem dlaczego, ale czułem, że będziemy mistrzami. Nawet ich gol na 3:3 nie wywołał wątpliwości. Najbardziej bałem się meczu z Holandią. Strzelili nam w ostatnich sekundach gola, jakiego nikt się nie spodziewał. To było straszne - przyznał Messi.