Tomasz Hajto krytykuje reprezentację Polski i PZPN. "To było żenujące. Tak nie robi nikt w Europie"

Reprezentacja Polski przygotowuje się do sobotniej rywalizacji z Hiszpanią. Wczoraj poinformowaliśmy, że kadrowicze bez obecności sztabu rozmawiali o przebiegu spotkania ze Słowacją. Hajto nie jest zwolennikiem tego typu rozwiązań.

- Takie rzeczy załatwia się w drużynie. Tego się nie puszcza do mediów. Wyjście powinno być tak zorganizowane, by nikt o nim nie wiedział. Dla mnie to jest takie alibi - poszliśmy pogadać cztery godziny. W ciężkich momentach miałem takie spotkania w klubach, w których grałem. To nic nie daje - stwierdził Hajto w programie "Cafe Euro" w Polsacie Sport.

- Uważam, że naszą wadą jest to, że jak źle idzie, to nie zaczynamy oceny od siebie, ale mówimy: "To on nie biegał, to on zrobił błąd". Każdy musi uderzyć się w pierś - podkreśla były reprezentant Polski.

Hajto sugeruje, że biało-czerwoni nie zostali odpowiednio przygotowani do występu na mistrzostwach Europy.

- Z Hiszpanią wszyscy muszą biegać. To jest nasz ogromny problem. Wzięliśmy sztab, sześciu ludzi. Ciągle słyszałem: Najlepszy od przygotowania, najlepszy od metodyki, motoryki, najlepszy z Włoch, najlepszy z Hiszpanii... Uważam, że każdy mecz można przegrać. Pytanie: jak przegraliśmy, jak się w niego zaangażowaliśmy, dlaczego tak mało biegaliśmy - zastanawia się Hajto.

Ekspert Polsatu Sport krytykuje też ujawnienie przez PZPN fragmentów jednej z odpraw przeprowadzonych przez Paulo Sousę przed meczem ze Słowacją. Selekcjoner informował piłkarzy m.in. o zagrożeniu ze strony Milana Skriniara. To właśnie on strzelił gola na wagę zwycięstwa Słowaków.

- Pokazywanie odprawy Sousy to dla mnie jest żenujące. To są rzeczy, które powinny być totalnie zamknięte. Powstaje coś, czego nie robi nikt w Europie. Wątpię, żeby któraś reprezentacja pokazywała odprawę selekcjonera po telewizjach. Nie wiem, do czego ma to prowadzić - podsumował Hajto.