Tomasz Hajto o tragicznym wypadku sprzed lat. "Przelatywała mi przez głowę myśl, żeby ze sobą skończyć"

Tomasz Hajto o tragicznym wypadku sprzed lat. "Przelatywała mi przez głowę myśl, żeby ze sobą skończyć"
Norbert Barczyk / Press Focus
Za tydzień w księgarniach pojawi się autobiografia Tomasza Hajty. Były piłkarz, a teraz ekspert telewizyjny, opowiedział w niej m.in. o tragicznym wypadku samochodowym, który spowodował.
Do zdarzenia doszło w lutym 2007 roku w Łodzi. Hajto potrącił wówczas przechodzącą przez przejście dla pieszych 74-latkę. Kobieta zginęła na miejscu. Zdaniem policji przyczyną zdarzenia było niezachowanie ostrożności przez kierowcę. Piłkarz był trzeźwy.
Dalsza część tekstu pod wideo
Były reprezentant Polski został skazany na dwa lata więzienia w zawieszaniu na cztery. Musiał też zapłacić grzywnę. Przez rok nie mógł prowadzić samochodu.
Hajto nie odwoływał się wówczas od wyroku. Krytykował go za to syn zmarłej, choć deklarował, że wybaczył ówczesnemu zawodnikowi ŁKS-u. Ten przyznał, że konsekwencje wypadku go przytłoczyły.
- Długo nie mogłem się po tym podnieść psychicznie - byłem zdruzgotany, nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca. Nie jestem człowiekiem ze skały, pękłem, nie mogłem się otrząsnąć. Przelatywały mi przez głowę różne myśli, również taka, żeby ze sobą skończyć... - mówi Hajto w autobiografii przygotowanej razem z Cezarym Kowalskim.
48-latek w książce opowiada też o aferze z przemytem papierosów, hazardzie, czy zamiłowaniu do wystawnego trybu życia. Nie brakuje oczywiście wątków piłkarskich - także związanych z ustawianiem meczów - ale nie brakuje głosów, że wszystko blaknie przy opisie wypadku.
- To właśnie ten rozdział musiał być dla Hajty najtrudniejszy. I choć jest krótki, wyłania się z niego inna twarz bezkompromisowego komentatora niż tą, którą znamy. To nie jest Hajto-kozak. To Hajto przerażony, niespokojny o kolejny dzień, rozedrgany, płaczący w radiowozie - komentuje Sebastian Staszewski na portalu Interia.pl.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski05 Nov 2020 · 10:34
Źródło: interia.pl

Przeczytaj również