Tottenham zdemolowany na King Power Stadium. Kapitalny strzał zawodnika Leicester! [WIDEO]

Tottenham zdemolowany na King Power Stadium. Kapitalny strzał zawodnika Leicester! [WIDEO]
screen
Leicester City pokonało na własnym terenie 4:1 drużynę Tottenhamu Hotspur w meczu 23. kolejki Premier League. "Lisy" chociaż pierwsze straciły gola, szybko przejęły inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami.
Już w 4. minucie dobrą sytuację do zdobycia bramki miał James Maddison. Jego strzał z rzutu wolnego powędrował jednak obok bramki strzeżonej przez Frasera Forstera. Później go głosu doszli goście. Najpierw Ivan Perisić zmarnował dobrą okazję po podaniu z głębi pola, a chwilę później po jego strzale z rzutu wolnego do interwencji zmuszony był Danny Ward.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po dośrodkowaniu z narożnika boiska zakotłowało się pod bramkę, ale piłkę – na kolejny rzut rożny – wybił Victor Kristiansen. Po drugim dośrodkowaniu Duńczyk miał jednak mniej szczęścia. Źle opanował piłkę, a ta spadła pod nogi Rodrigo Bentancura, który dał w 14. minucie prowadzenie ekipie Tottenhamu. Chwila niepewności nastała, gdy VAR analizował jeszcze potencjalnego spalonego, ale ostatecznie gol został uznany.
Do pracy ponownie wzięli się gospodarze. Najpierw wysoko nad bramką uderzał Tete, a chwilę później Leicester doprowadziło do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, do piłki wybitej w narożnik pola karnego dopadł Nampalys Mendy, który potężnym uderzeniem pokonał Forstera.
Już dwie minuty później było 2:1 dla gospodarzy. Nieporozumienie w szeregach obronnych Tottenhamu wykorzystali gracze Leicester, a niemal na pusta bramkę prowadzenie dał im Maddison.
Kolejne minuty przyniosły wyrównaną grę. Dejan Kulusevski mógł doprowadzić do remisu w 43. minucie, ale zanim opanował piłkę w polu karnym, dopadł do niego Kristiansen. Tuż przed przerwą, uderzeniem z 16 metrów, wynik podwyższył Kelechi Iheanacho.
W drugiej połowie Tottenham próbował odrobić straty, ale w pierwszym kwadransie po przerwie więcej z gry mieli gospodarze. W 60. minucie bolesnej kontuzji doznał Bentancur, co spowodowało dłuższą przerwę w grze.Na nieco ponad 20 minut przed końcem meczu gospodarze mogli raz jeszcze ucieszyć kibiców na King Power Stadium. Po dośrodkowaniu z lewej strony nie trafił jednak Iheanacho.
Chwilę później piłkę do siatki skierował Harvey Barnes, ale po analizie VAR okazało się, że zawodnik „Lisów” był na spalonym. Ostatecznie zawodnik dopiął swego w 81. minucie meczu. Tym razem sędzia nie miał żadnych wątpliwości. Pozostawiony bez opieki Barnes uderzył z około 20 metra i podwyższył wynik na 4:1. Tottenham kompletnie się pogubił, a gospodarzom wciąż było mało. Chwilę po golu Barnes'a mógł trafić Maddison. Ostatecznie jednak wynik nie uległ już zmianie.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Przesmycki11 Feb 2023 · 17:57
Źródło: własne

Przeczytaj również