Trener Olympique Marsylia skomentował kontuzję Arkadiusza Milika. "Jest w rękach lekarzy. Staramy się uważać"

Arkadiusz Milik ma za sobą długą przerwę od gry w klubie, spowodowaną brakiem możliwości rywalizacji w barwach Napoli. W styczniu Polakowi udało się wreszcie zmienić otoczenie i został zawodnikiem Olympique Marsylia.

W minioną środę napastnik po raz pierwszy zagrał w wyjściowym składzie w Ligue 1. Przeciwko Lens zdobył zresztą bramkę, ale opuścił boisko po godzinie gry. Jak się okazało, powodem była kontuzja.

Dziennikarze "RMC Sport" poinformowali, że 26-latek nie wziął udziału w dwóch kolejnych treningach drużyny i nie wystąpi w niedzielnym hicie z PSG. Problemy piłkarza potwierdził na konferencji prasowej tymczasowy trener Olympique, Nasser Larguet, chociaż stwierdził, że decyzja w sprawie jego występu jeszcze nie zapadła.

- Staramy się oszczędzać niektórych zawodników, ale jest za wcześnie, aby powiedzieć, kto będzie gotowy na niedzielę. Wciąż czekamy, do meczu pozostały dwa dni. Milik jest w rękach lekarzy, jutro się wszystkiego dowiemy. Staramy się z nim uważać - powiedział.

Na temat Polaka wypowiedział się także bramkarz wicemistrzów Francji, Steve Mandanda. Doświadczony golkiper zapewnia, że napastnik dobrze odnalazł się w nowym otoczeniu.

- Gdy w sobotę żartowaliśmy z ostatniego kryzysu, powiedziałem: "witaj w OM". W Neapolu przeżył podobne sytuacje. To go nie zdestabilizowało, wręcz przeciwnie. Ma wspaniały charakter - podkreślił.