"Trzeba być pop***dolonym i chorym na głowę, żeby coś takiego zrobić". Stanowski stanął w obronie Marciniaka

42-latek został wyznaczony do sędziowania tegorocznego finału Ligi Mistrzów. Może jednak zostać odsunięty od tego spotkania. To efekt skargi, którą do UEFA złożyła antyrasistowska organizacja "Nigdy Więcej".

Europejska federacja wydała już pierwsze oświadczenie w tej sprawie, przyznając, że wnikliwie się jej przygląda (więcej TUTAJ). Nie brakuje jednak opinii o tym, że zarzuty są absurdalne. W język nie gryzł się Krzysztof Stanowski z "Kanału Sportowego".

- Nie wiem, jak to się skończy, ale trudno wyobrazić mi sobie aferę bardziej, za przeproszeniem, z d**y, niż to. Ta konferencja "Everest" była konferencją biznesową, na której byli różni prelegenci. Był Sławomir Mentzen, Paweł Svinarski, twórca kanału "Dla Pieniędzy", Szymon Marciniak, Szczepan Wójcik, przedsiębiorca i pasjonat inwestycji. Był Jarosław Bieniecki - twórca Runmagedonu. Tych osób jest bardzo dużo - powiedział Stanowski.

- Jak to w ogóle połączyć z hasłami wygadywanymi przez Konfederację? Nie da się, jeśli ktoś nie chce tego zrobić na siłę. Zakładam stowarzyszenie "Nigdy Więcej Nigdy Więcej", bo mam wrażenie, że ci ludzie naprawdę nie mają co robić w życiu, tylko doszukiwać się problemów tam, gdzie ich nie ma - podkreślił.

- Łączyć Szymona Marciniaka z jakimiś hasłami antysemickimi? Trzeba być chorym na głowę, żeby coś takiego robić. Co trzeba mieć w głowie, żeby wpaść na to i powiedzieć: "Napiszmy do UEFA, żeby nie sędziował finału Ligi Mistrzów". Trzeba być, za przeproszeniem, pop***dolonym - wypalił.

- W tym studiu siedział Szymon Marciniak. Siedział też Sławomir Mentzen i dyskutowaliśmy z nim na temat tych głupawych haseł. A to nie znaczy, że występując z nim w jednym programie, jesteśmy jego zwolennikami - zakończył.