Trzech piłkarzy młodzieżówki może dostać powołania na mecz z Węgrami. "Trzeba to strategicznie rozegrać"

Sousa ogłosił dziś kadrę na mecze z Andorą i Węgrami w ramach eliminacji mistrzostw świata. Zabrakło w niej m.in. Kacpra Kozłowskiego, Jakuba Kamińskiego i Nicoli Zalewskiego. Wszyscy trzej są w składzie kadry młodzieżowej. Drużyna prowadzona przez Macieja Stolarczyka w listopadzie zagra ważne mecze z Niemcami i Łotwą w eliminacjach do mistrzostw Europy.

Niewykluczone jednak, że wspominany tercet zagra tylko w pierwszym meczu młodzieżówki, a przed spotkaniem z Węgrami dołączy do kadry Sousy. Stanie się tak, jeśli Polacy po meczu z Andorą zapewnią sobie udział w barażach o awans do mundialu.

Skąd taki pomysł? Obecnie aż ośmiu piłkarzy reprezentacji Polski jest zagrożonych zawieszeniem na jeden mecz z powodu nadmiaru żółtych kartek. To Bartosz Bereszyński, Paweł Dawidowicz, Kamil Glik, Michał Helik, Grzegorz Krychowiak, Damian Szymański, Adam Buksa i Arkadiusz Milik. Sousa może ich oszczędzać przed kluczową fazą eliminacji.

- Chcemy uniknąć wykluczeń i trzeba to będzie strategicznie rozegrać. To też nie jest tak, że ktoś specjalnie złapie żółtą kartkę w Andorze, bo UEFA i FIFA są wyczulone na takie sytuacje. Gdy Komisja Dyscyplinarna dostrzeże celowy faul, może ukarać zawodnika jeszcze dłuższą dyskwalifikacją - tłumaczył Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN, w rozmowie na kanale "Prawda Futbolu".

Już z Andorą z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagra dwóch podstawowych ostatnio piłkarzy. To Jan Bednarek i Tymoteusz Puchacz.

Polacy przed meczem z Węgrami mogą być pewni udziału w barażach, ale nawet w takiej sytuacji nie będzie to dla nich mecz o nic. Cztery punkty zdobyte w listopadzie dadzą naszej drużynie rozstawienie w barażach. Dzięki temu będziemy gospodarzem półfinału.