Urodził się w obozie dla uchodźców, trenował tysiąc kilometrów od domu. "Mamo, pozwól mi wyjechać"

Urodził się w obozie dla uchodźców, trenował tysiąc kilometrów od domu. "Mamo, pozwól mi wyjechać"
schwarzdigital.com / Shutterstock.com
Jako dziecko mieszkał w obozie dla uchodźców. Piłki, jak sam mówi, długo nie uważał za plan na życie. Stanowiła dla niego raczej odskocznię, sposób na spędzanie wolnego czasu - czy to w Ghanie, czy w Kanadzie, gdy musiał zajmować się swoim rodzeństwem. Okazał się na tyle dobry, że dziś, już w Niemczech, uznawany jest za czołowy talent światowego futbolu. Historia Alphonso Daviesa to jedna z tych, które budzą niesamowity szacunek do ich bohaterów i sprawiają, że na twarzy mimowolnie pojawia się uśmiech.
Gdyby kilkanaście lat temu ktoś powiedział, że w zlokalizowanym w Buduburam ośrodku dla uchodźców uciekających przed wojną w Liberii, mieszka przyszły piłkarz Bayernu Monachium, niewiele osób by w to uwierzyło. Tam jednak przyszedł na świat młodziutki Alphonso Davies. Tam uczył się chodzić i pierwszy raz kopał futbolówkę. Jego rodzice, Debeah i Victoria, uciekli z ojczyzny w obawie o swoją przyszłość.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Wojna i walka nie są jak mecz piłki nożnej, gdzie czasem przegrasz i pójdziesz do domu. Byliśmy na froncie, jeśli trafi cię pocisk, to zginiesz. Jedyna możliwość to ucieczka - można przeczytać wypowiedź ojca reprezentanta Kanady na łamach angielskiego „Mirror”. - Dlatego też wyjechaliśmy z kraju do obozu w Buduburam w Ghanie, gdzie mieszkaliśmy z Alphonso przez pierwsze pięć lat jego życia.
Tutaj zaczyna się historia walki o spełnienie marzeń ich syna i los rodziny. Walki, która ukształtowała jednego z najbardziej dziś obiecujących młodych piłkarzy na świecie.

Ku lepszej przyszłości

Rodzina Daviesów mieszkała w domu, który bardziej przypominał prowizoryczną szopę. Warunki spartańskie, ale przynajmniej mogli czuć się bezpiecznie. - W obozie nie doświadczyliśmy tortur i zastraszania, jedyny problem stanowiły pieniądze, bo trzeba było mieć za co przetrwać. Za wszystko, nawet za wodę, trzeba było płacić - kontynuował pan Debeah.
Kiedy więc pojawiła się szansa na przeniesienie do Kanady, rodzina nie zastanawiała się długo i natychmiast złożyła wszelkie potrzebne papiery. W końcu pozytywnie rozpatrzono ich wniosek. Ostatecznie osiedli w Edmonton. Otrzymali szansę na nowy, świeży start, z dala od problemów, z którymi musieli mierzyć się w Afryce.
- Gdy osiedliśmy w Kanadzie, nie chcieliśmy, aby nasza przeszłość definiowała przyszłość, więc nie rozmawialiśmy zbyt dużo o obozie. Alphonso nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, przez co przeszliśmy. Pokazaliśmy mu nagrania, ale nie chcieliśmy mu przypominać, skąd przybyliśmy - mówił Davies senior.
Rodzice robili wszystko, żeby związać koniec z końcem. Oboje pracowali na dwa etaty, więc zawodnik Bayernu musiał szybko dojrzeć. Już jako nieopierzony nastolatek godził naukę i treningi (jego talent prędko dostrzeżono) z opieką nad dużo młodszymi bratem i siostrą. To sprawiło, że wcześnie skupił się na realizacji założonych celów. To zaprocentowało, gdy w wieku 14 lat dostał ofertę dołączenia do akademii Vancouver Whitecaps.

Pierwsze kroki do kariery

Propozycja oznaczała życie ponad tysiąc kilometrów od domu w Edmonton. Mama nastolatka miała poważne wątpliwości z uwagi na reputację miasta, do którego miał wyjechać jej syn.
- Odmówiłam, bo był zbyt młody. Martwiły mnie gangi i złe otoczenie. Obiecali jednak, że będzie OK, a Alphonso powiedział: “Mamo, pozwól mi wyjechać, dam radę. Sprawię, że będziesz dumna” - cytował panią Victorię “Mirror”. - Pozwoliliśmy mu więc wyjechać i za każdym razem, gdy dzwonił, powtarzał, że dotrzymuje obietnicy. Teraz jestem z niego dumna.
Podejście Alphonso szybko się opłaciło. Pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał w wieku zaledwie 15 lat i trzech miesięcy. Niespełna pół roku później został drugim najmłodszym zawodnikiem w historii MLS (ustępuje jedynie “legendarnemu” Freddy’emu Adu). W końcówce sezonu 2016 i przez większość następnego był regularnym zmiennikiem. Rozgrywki 2018 przyniosły mu wreszcie miejsce w pierwszej jedenastce. Odpłacił się z nawiązką: osiem ligowych goli, dziesięć asyst i miano jednego z najlepszych zawodników całej ligi. A to wszystko w wieku 18 lat.
W międzyczasie dostał również obywatelstwo i przebojem wdarł się do podstawowego składu drużyny narodowej swojej przybranej ojczyzny. Kanada dała jego rodzinie dom i stabilizację, a sam niewiele pamiętał z Ghany, Liberii zaś nigdy nie widział. Nie miał żadnych wątpliwości. Gdy zadebiutował w czerwcu 2017 roku, stał się najmłodszym zawodnikiem, który założył reprezentacyjny trykot. Miesiąc później, podczas inauguracji Złotego Pucharu CONCACAF, dorzucił też miano najmłodszego strzelca bramki w historii “Czerwonych”.
Jego występy oczywiście przykuły uwagę skautów. Pojawiało się zainteresowanie Manchesteru United czy PSG. “Czerwone Diabły” miały nawet złożyć Kanadyjczykowi ofertę testów w klubie, ale ją odrzucił. Chciał trafić do drużyny, w której będzie widział szansę na rozsądny, stabilny rozwój i regularną grę. Wtedy zadzwonił telefon z “ziemi obiecanej” dla graczy zza oceanu - Bundesligi.

Transfer marzeń

Bayern Monachium pobił ówczesny rekord transferowy Major League Soccer, płacąc za skrzydłowego aż 10 milionów euro. Kwota może jeszcze wzrosnąć nawet dwukrotnie po spełnieniu określonych warunków. Davies podpisał umowę z bawarskim klubem latem 2018 roku, ale do Europy przyjechał dopiero późną jesienią, po zakończeniu sezonu kanadyjsko-amerykańskich rozgrywek. Na debiut musiał poczekać aż do stycznia, ale dzięki temu miał czas na odnalezienie się w nowym środowisku.
Doświadczenie związane z przeprowadzką do Vancouver z pewnością miało duży wpływ na to, że Alphonso dobrze poradził sobie z kolejną zmianą otoczenia. W drugiej połowie ubiegłego sezonu kilkukrotnie wchodził na murawę z ławki, ale to było tylko wprowadzenie do zespołu. Od początku imponował swoją szybkością, wytrzymałością i bardzo dobrą techniką. Zresztą na wszystkie te cechy zwracali uwagę również jego trenerzy z młodzieżowych zespołów w Edmonton.
Wydawał się stworzony do gry na wysokiej intensywności, takiej jaką można oglądać właśnie w Bundeslidze. Szansa na regularne występy pojawiła się w obliczu kryzysu kadrowego, który trapił Bayern przez część obecnych rozgrywek. Defensywa mistrzów Niemiec się posypała. Z gry wypadli Niklas Süle i Lucas Hernandez, więc na środek obrony awaryjnie przesunięto Davida Alabę, a na jego pozycję wskoczył młody Kanadyjczyk.

Nowa rola, jeszcze większy potencjał

Z taką dynamiką i niewyczerpanymi zapasami energii, skrzydłowy wydawał się bardzo dobrym awaryjnym rozwiązaniem na bok obrony. Dzięki naturalnemu ciągowi na bramkę przeciwnika w produktywny sposób wspierał akcje zaczepne kolegów. Minęły tygodnie, miesiące, a Alphonso nie miał zamiaru zwalniać tempa. Dziś śmiało aspiruje do miana czołowego lewego defensora świata.
Po pierwsze, świetny drybling, dobre dogranie i niezły strzał sprawiają, że idealnie pasuje do zespołu takiego jak Bayern. Dominującego, często zmuszanego do przebijania muru ustawionego przed bramką rywali. Swoją szybkością wprowadza duże ożywienie, porównywalne wręcz z wymyślnym podaniem najwyższej klasy playmakera. Jest w stanie ograć rywala i odskoczyć mu na kilku krokach, zdobyć przewagę, która w obecnym futbolu znaczy tak wiele. A jeśli pojawia się okazja do przyspieszenia, to się nie zastanawia. Pamiętacie, jak asystował Robertowi Lewandowskiemu w meczu z Chelsea?
Po drugie, nieźle spisuje się z tyłu. To również w dużej mierze zasługa jego dynamiki. Ewentualne problemy, wynikające z braku doświadczenia czy złego ustawienia potrafi nadrobić w mgnieniu oka. Nawet jak ktoś go minie, to musi liczyć się z tym, że rewelacyjny Kanadyjczyk może pojawić się niemal znikąd.
Pomysł z ustawieniem go niżej był jedynie rozwiązaniem tymczasowym, ale okazał się strzałem w dziesiątkę. Bawarczycy mają gracza o fenomenalnych parametrach fizycznych, ze świetną techniką i etyką pracy. Teraz muszą jedynie go oszlifować. Chociaż patrząc na grę Daviesa, można czasami zapomnieć, że jeszcze nie skończył 20 lat.
Kanadyjczyk przeszedł wiele, nawet jeśli części swoich trudniejszych doświadczeń nie pamięta, bo nie mógł sobie z nich zdawać sprawy jako dziecko. Rodzice jednak zadbali o to, aby miał lepszy byt. On odpłacił się, dojrzewając i kierując swoim życiem i karierą w idealnym kierunku. Dziś spłaca kredyt zaufania, który otrzymał od nich wyjeżdżając do Vancouver. Czy to zmiana kraju, miasta, czy pozycji… za każdym razem potrafił wycisnąć maksimum i pokonać wszelkie przeciwności. Pisze piękną historię, która zaczęła się w obozie dla uchodźców w Buduburam. Gdzie się zakończy? Czekamy z niecierpliwością, aby się przekonać.
Kacper Klasiński
***
Czy Alphonso Davies będzie równie nieuchwytny dla piłkarzy Borussii Dortmund? Przekonajcie się o tym razem z nami, śledząc na Meczykach relację na żywo z meczu Borussia - Bayern, który może zadecydować o mistrzostwie Niemiec. Startujemy punktualnie o 18:00. Pierwszy gwizdek sędziego powinien wybrzmieć pół godziny później.
TUTAJ przeczytasz naszą obszerną zapowiedź Klassikera. Teraz albo nigdy BVB, odwet za jesienną klęskę i starcie tytanów: Haaland vs Lewandowski.
TUTAJ zaś serwujemy tekst o Łukaszu Piszczku - weteranie w dortmundzkim “Kindergarten”. Dlaczego “Piszczu” jest Borussii niezbędny i przedłużenie kontraktu o kolejny rok nie powinno nikogo dziwić? Zapraszamy.

Przeczytaj również