Vincent Kompany wciąż wierzy w tytuł dla Manchesteru City. "Dziewięć punktów różnicy to nie jest dużo"

Podopieczni Pepa Guardioli zajmują czwarte miejsce w tabeli i tracą do "The Reds" dziewięć punktów. - Stworzyliśmy wiele szans przeciwko tak dobrej drużynie jaką jest Liverpool. Strata dziewięciu punktów to nie jest tak dużo. Zbliża się zima, ja dalej bym wierzył, gdybym był w ich szatni - powiedział Kompany, cytowany przez "BBC".

Belg odniósł się do kontrowersji, która towarzyszyła pierwszej bramce zdobytej przez "The Reds". - Widziałem dwa zagrania ręką. Pozycja Bernardo Silvy była naturalna, ale po jego zagraniu piłka trafiła w ramię Trenta Alexandera-Arnolda, u którego nie wyglądało to na naturalne ułożenie ręki - ocenił Kompany, który obecnie jest trenerem Anderlechtu Bruksela.

- Pierwszą kwestią jest interpretacja tej drugiej ręki, ponieważ ona ostatecznie doprowadziła do gola po drugiej stronie boiska. Jeśli to nie było celowe zagranie, to wtedy nie ma znaczenia, trzeba było po prostu grać - stwierdził.