Wielkie żądania Davida Alaby. Austriak chce 5-letniej umowy i kosmicznej pensji. "Prawdziwe szaleństwo"

Obecny kontrakt Davida Alaby z Bayernem Monachium wygasa w czerwcu tego roku. Szef klubu, Karl-Heinz Rummenigge, otwarcie przyznał, że obrońca latem zmieni otoczenie.

Faworytem do pozyskania 28-latka wydaje się Real Madryt. "Marca" twierdzi nawet, że piłkarz podpisał już wstępne porozumienie z mistrzami Hiszpanii, lecz w pozostałych mediach pojawiają się nieco inne doniesienia w tej sprawie.

Dziennikarze "ESPN" oraz "The Telegraph" informują o wymaganiach piłkarza, jeśli chodzi o pensję oraz długość kontraktu. Wygląda na to, że zespół, który będzie chciał zatrudnić piłkarza, musi wyłożyć naprawdę ogromne pieniądze.

Według doniesień Alaba żąda zarobków na poziomie 450 tysięcy euro tygodniowo. Daje to 22 miliony euro rocznie. Na dodatek nie zgadza się na umowę krótszą niż obowiązująca przez pięć lat.

Zatrudnienie 28-latka oznacza więc wydatek rzędu 110 milionów euro. W dobie pandemii koronawirusa to ogromne pieniądze nawet dla największych europejskich zespołów.

- Prawdziwe szaleństwo - komentuje hiszpański "AS". Z pewnością nie są to warunki, na jakie stać obecnie zespoły z Półwyspu Iberyjskiego. Zarówno Real Madryt, jak i FC Barcelona mają bowiem spore problemy finansowe.