Wieloletni piłkarz FC Barcelony mógł grać dla Realu Madryt. "Miałem już porozumienie z klubem"

"Barca" kupiła Marqueza z AS Monaco w 2003 roku. Meksykanin w stolicy Katalonii miał okazję współpracować między innymi z Carlesem Puyolem. Hiszpana wspomina bardzo dobrze.

- Jestem dumny, że trafiłem do klubu w momencie, w którym nie zdobywał tytułów. Byłem częścią rekonstrukcji. Napisaliśmy nową, piękną historię - powiedział Marquez.

- Świetnie wspominam współpracę z Puyolem. Czy brakuje teraz drużynie takich zawodników? Są inni weterani. Pique, Busquets... Na pewno jednak nie mają takiego temperamentu jak Carles. Niektórzy lamentują, ale to czas, w którym trzeba wspierać ten klub jeszcze bardziej. Wiem, że pewnie upłynie mnóstwo czasu, zanim zobaczymy równie dobrą Barcelonę co kilkanaście lat temu - ocenił.

Meksykanin w programie "El Chiringuito" ujawnił, że niewiele brakowało, aby reprezentował barwy odwiecznego rywala "Barcy" - Realu Madryt. Rok wcześniej dogadał się bowiem z "Królewskimi".

- Byłem blisko. Podczas mojego pobytu miałem porozumienie z klubem. Moim reprezentantem był wtedy Hugo Sanchez. Ze względu na niego chciałem grać w Madrycie. Teraz jednak nie żałuję. Moje serce bije dla Barcelony - zapewnił.

- Sprowadzenie Ronaldo - na szczęście - wykluczyło moje przejście do Realu. Wiedziałem, że w tym momencie temat się zakończył - przyznał.