Wyrwał bijące serce sparingparntera. Brutalne morderstwo zawodnika MMA. "Widział w nim szatana"

Wyrwał bijące serce sparingparntera. Brutalne morderstwo zawodnika MMA. "Widział w nim szatana"
YouTube screen
Jarrod Wyatt był świetnie zapowiadającym się zawodnikiem amerykańskiej sceny MMA. Jego kariera została zrujnowana po tym, jak z zimną krwią zamordował kolegę z maty.
Jarrod Wyatt to amerykański zawodnik mieszanych sztuk walki. Rozpoczął profesjonalne starty około 15 lat temu. Wygrał zawodowy debiut i był postrzegany jako obiecujący talent Stanów Zjednoczonych. Niedługo później jego życie legło jednak w gruzach.
Dalsza część tekstu pod wideo
Do makabrycznego zdarzenia z udziałem sportowca doszło 21 marca w 2010 roku. Wówczas Wyatt spotkał się ze znajomymi w kalifornijskim hrabstwie Klamath. W domu Amerykanina byli obecni jego partnerka - Billy Jo Bailey, sparingpartner - Taylor Powell, oraz przyjaciel - Justin Davis.
Impreza w domu Wyatta trwała w najlepsze. W pewnym momencie towarzystwo postanowiło spróbować wywaru herbacianego, który zawierał grzyby halucynogenne. Początkowo cała sytuacja wydawała się być pod kontrolą. Scenariusz uległ zmianie, gdy Davis poszedł do domu, a Bailey udała się do innego pokoju.
Po wyjściu mężczyzny, Wyatt oraz Powell rzucili się sobie do gardeł. Środki halucynogenne przejęły władzę nad ich psychiką. Jak się później okazało, zawodnicy byli przekonani, że toczą walkę dobra ze złem.
Wyatt przy użyciu noża zmasakrował twarz sparingpartnera, wydłubał mu gałki oczne oraz odciął język. Następnie wyciął w jego klatce piersiowej ogromny otwór i wyciągnął bijące serce.
Na zdjęciu ofiara morderstwa:
Sparingpartner zabójstwo
YouTube screen
Fighter wrzucił narządy przyjaciela do kominka i spalił je na popiół. Tuż po krwawych scenach do domu wszedł Davis, który wrócił po zostawionego psa. Przerażony mężczyzna zauważył zakrwawionego Wyatta, a następnie wybiegł na ulicę. Po krótkiej chwili wezwał policję, która natychmiast przybyła na miejsce zbrodni.
- Po tym, jak nasz patrol przyjechał na miejsce zbrodni, Wyatt spytał, czy jesteśmy Bogiem i czy przyjechaliśmy go zbawić. Był nagi i cały w zaschniętej krwi ofiary. Mówił, że zabił przyjaciela, bo widział w nim szatana – powiedział amerykański sierżant, Elwood Lee.
Funkcjonariusze tuż po przybyciu aresztowali Wyatta. Niedługo po zatrzymaniu, morderca przeszedł badania psychiatryczne, które nie zdiagnozowały żadnej choroby. Tym samym mógł stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Ostatecznie rozprawa w sprawie zabójstwa Powella nigdy nie miała miejsca.
Kilka dni po aresztowaniu rzecznik prasowy policji przekazał, że Powell w trakcie wycinania organów w dalszym ciągu był przy życiu. Przyczyną jego śmierci było wykrwawienie.
Finalnie fighter przyznał się do zarzucanych mu czynów oraz dobrowolnie poddał się karze.
- Morderstwa, których jestem świadkiem, są bezsensowne, ale brutalność i przerażenie związane z tą sprawą przekracza wszelkie granice tego, co do tej pory widziałem. Żal, z jakim musi borykać się rodzina ofiary, jest bardzo głęboki. Modlę się o to, aby nikt inny tak bardzo nie cierpiał. Niestety, nic z tego, co zrobimy dzisiaj, nie przywróci do życia tego młodego człowieka – skomentował sędzia William Follett.
Wyatt odmówił składania zeznań i zażyczył sobie, aby członkowie jego rodziny zrobili to samo. Wymiar sprawiedliwości skazał go na 47 lat więzienia.
- Szukaliśmy opcji, która dałaby mu szansę pewnego dnia na uzyskanie zwolnienia warunkowego. 47 lat to bardzo dużo, ale na pewno lepsze to niż życie bez żadnej możliwości wcześniejszego wyjścia na wolność – skomentował adwokat fightera, James Fallman.
Fighter może ubiegać się o zwolnienie warunkowe dopiero w 2063 roku, gdy będzie miał 70 lat. Tym samym koniec jego kariery nastał zdecydowanie szybciej, niż sobie wyobrażano.
MMA zabójstwo
YouTube screen
Redakcja meczyki.pl
Filip Węglicki05 Feb · 15:05
Źródło: polishexpress.co.uk

Przeczytaj również