Kolejorz zagrał całkiem dobre minuty, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu w Poznaniu, ale okazało się to zbyt mało, by choćby zremisować z Crveną. W rewanżu mistrzowie Polski z pewnością spróbują odrobić straty, ale będzie o to bardzo ciężko. Widać bowiem, że ekipa z Belgradu stoi w hierarchii co najmniej jeden poziom wyżej niż zespół Frederiksena, co oznacza również to, że dwubramkowej zaliczki z Wielkopolski nie potraktuje jako pewnego awansu. Spodziewamy się tu kolejnego, ze względu na stratę Lecha być może nawet bardziej otwartego spotkania z kilkoma bramkami.