Chelsea z kolejnym głośnym transferem? Musiałaby wpłacić klauzulę za wielki talent [PRZEGLĄD TRANSFEROWY]

Chelsea z kolejnym głośnym transferem? Musiałaby wpłacić klauzulę za wielki talent [PRZEGLĄD TRANSFEROWY]
Darren Woolley/Focus Images/MB Media/PressFocus
Transferowa karuzela nabiera rozpędu! Wielkie kluby zbliżają się do dopięcia najnowszych wzmocnień. Prym w tym wiodą rzecz jasna giganci z Anglii.
- Najgorętszym nazwiskiem na rynku jest dziś Joao Felix. David Ornstein z “The Athletic” napisał, że na temat sprowadzenia Felixa z Jorge Mendesem rozmawiają Arsenal i Manchester United, lecz nie mają zamiaru spełniać żądań madrytczyków - pisaliśmy TUTAJ w poprzednim, pierwszym w styczniu Przeglądzie Transferowym.
Dalsza część tekstu pod wideo
I faktycznie, Felix nie trafi ani do ekipy “Kanonierów”, ani “Czerwonych Diabłów”. Na przełomie tygodni do gry z impetem weszła Chelsea, która błyskawicznie domknęła ten deal, o czym pierwsze informowało “Daily Record”. I to domknęła w takim tempie, że portugalski napastnik albo już jest, albo zaraz wyląduje w Londynie i lada chwila powinien zostać zaprezentowany jako nowy nabytek “The Blues”.
Angielski klub zapłaci za półroczne wypożyczenie Felixa 11 mln euro i przejmie w całości jego wynagrodzenie. Jednocześnie w umowie nie ma być klauzuli wykupu, zaś napastnik przedłuży kontrakt z Atletico o rok aż do 2027. Media informowały, że Chelsea przyspieszyła rozmowy ws. pozyskania Portugalczyka po serii kontuzji oraz słabych wyników. Stąd można zrozumieć przyczyny mimo wszystkiego desperackiego i zaskakującego ruchu Todda Boehly’ego i jego ludzi na szczycie władz klubu.
Według najnowszych wieści hiszpańskich mediów Felixa w Madrycie może zastąpić Memphis Depay.

Za Ronaldo

Manchester United i Arsenal odpadły wprawdzie z wyścigu o Felixa, ale nie oznacza to, że zwolniły tempo działań na rynku transferowym. “Czerwone Diabły” prawdopodobnie znalazły krótkoterminowe zastępstwo za Cristiano Ronaldo. Do drużyny Erika ten Haga ma dołączyć Wout Weghorst, który ostatnio błysnął świetnym występem przeciwko Argentynie na mundialu w Katarze. Holender jest obecnie wypożyczony z Burnley do Besiktasu (9 goli w Turcji). Manchester będzie go więc musiał “przechwycić”. Dziennikarze donoszą, że negocjacje wszystkich stron zmierzają ku szczęśliwemu końcowi. 30-latek wróci tym samym do Anglii po kilku miesiącach. Warto jednak pamiętać, że gdy ubiegłej wiosny reprezentował Burnley (20 gier, blisko 1500 minut), strzelił jedynie 2 gole w Premier League. Z drugiej strony, United nie mają aktualni ani jednego, klasycznego środkowego napastnika. Na bezrybiu i rak ryba?
Dodajmy, że Holender to drugi zimowy nabytek Manchesteru. Wcześniej jako nowy bramkarz numer dwa został sprowadzony doświadczony Jack Butland, którego wypożyczono z Crystal Palace.
Na premierowy styczniowy transfer czekają zaś kibice Arsenalu. I to czekają z utęsknieniem, bo Mikel Arteta dysponuje wyjątkowo krótką “kołdrą”, szczególnie w ofensywie, czego sam nie ukrywa, sugerując, że potrzebuje wzmocnień “na już”. Hiszpana prawdopodobnie uszczęśliwi pozyskanie Mychajło Mudryka, być może jeszcze w bieżącym tygodniu. “The Gunners” od dawna zabiegają o Ukraińca, ale jak podała w poniedziałek ukraińska “SportArena”, jest coraz bliżej porozumienia. Kluby są na dobrej drodze, by się dogadać, a kość niezgody stanowi jeszcze kwestia podziału premii względem Szachtara i samego piłkarza. Choć skrzydłowy wyjechał z obecnym zespołem na zgrupowanie do Turcji, zanosi się na jego rychłą przeprowadzkę do stolicy Anglii. Patrząc na eksploatację duetu Gabriel Martinelli - Bukayo Saka, nowy boczny napastnik będzie dla “Armatek” jak złoto.

Dalsze łowy

Wróćmy jeszcze do Chelsea. Zimowe łowy “The Blues” prawdopodobnie nie zakończą się na Joao Felixie (oraz potwierdzonych w minionym tygodniu Benoit Badiashile’u i Andreyu Santosie). Todd Boehly udowodnił już, że lubi i potrafi działać z rozmachem, nawet jeśli nie zawsze trzyma się to logiki. Ta sama logika nakazuje jednak londyńczykom wzmocnić skład nie tylko w ofensywie. Drużynie Grahama Pottera jak tlen przydaliby się nowi zawodnicy w środku pola oraz na prawej stronie obrony.
Na tę chwilę Chelsea dość niespodziewanie, patrząc na wcześniejsze prognozy mediów, oddaliła się od sprowadzenia Enzo Fernandeza, po tym jak nie zdecydowała się na spełnienie żądań finansowych Benfiki.
- Temat Enzo nie istnieje, został zamknięty. Jest naszym piłkarzem, dobrze się tu czuje, trenuje, to część naszego składu, kluczowy zawodnik - otwarcie powiedział Roger Schmidt, trener Benfiki.
Według “Sky” drzwi do zimowego transferu Argentyńczyka na Stamford Bridge nie są jednak zamknięte. Kluby mają spokojnie negocjować, a w grę wchodzi ponoć wysłanie do Portugalii Hakima Ziyecha, by tym samym obniżyć kwotę transakcji z Enzo w roli głównej.
Na liście życzeń “The Blues” widnieje również Pedro Porro ze Sportingu. Prawy obrońca dotychczas był głównie łączony z Tottenhamem, lecz najnowsze wieści z Anglii mówią o możliwej próbie wkroczenia przez Chelsea do akcji i uprzedzenia lokalnego rywala. Tyle że “Lwy” z Lizbony nie mają zamiaru schodzić z ceny obowiązującej w klauzuli wykupu utalentowanego piłkarza, a ta wynosi ok. 40 mln funtów. Inni piłkarze przymierzani w ostatnich dniach do zespołu Grahama Pottera to Marcus Thuram, łączony z Liverpoolem Matheus Nunes, a także: Romeo Lavia, Nicolo Fagioli, Dani Olmo, Randal Kolo Muani, Rosjanin Arsen Zacharian, a nawet reprezentant Polski Matty Cash. Istny ocean plotek.

Newcastle ubiegnie gigantów?

Wcześniej wokół Chelsea krążyło też nazwisko Youssoufy Moukoko. Niemiec budzi spore zainteresowanie z racji wygasającego latem kontraktu z Borussią Dortmund, która raczej nie zdoła spełnić jego oczekiwań finansowych. Nastolatkiem interesuje się również Barcelona, ale jak podaje londyński dziennikarz Nazaar Kinsella, na dziś faworytem do pozyskania napastnika jest Newcastle. “Sroki” ponoć oferują piłkarzowi satysfakcjonującą go tygodniówkę w wysokości 150 tys. funtów.
Po sezonie kończą się także umowy takich graczy jak Evan N’Dicka z Eintrachtu Frankfurt i Wilfried Zaha z Crystal Palace. Co ich łączy? Obaj są łączeni z “Barcą”. O zakusach katalońskiego klubu na francuskiego stopera, wcześniej wiązanego też z Arsenalem, pisał niemiecki serwis “Sport.1de”. Na Camp Nou może również trafić Benjamin Pavard z Bayernu. Zdaniem “kickera” Francuz, chcący odejść z Monachium, negocjuje z “Blaugraną”, ale na przeszkodzie stoi jego docelowa pozycja boiskowa. Pavard woli grę na środku defensywy, a Xavi Hernandez potrzebuje kogoś na prawą jej flankę.
Co ciekawe, w ostatnich dniach hiszpańskie media pisały jeszcze o zakusach Barcelony na… Dusana Vlahovicia. Serb miałby trafić do klubu w zamian za pokaźny pakiet dla Juventusu: Memphisa Depaya, Jordiego Albę i gotówkę. To wydaje się jednak nieprawdopodobne, patrząc na potencjał sprzedażowy napastnika, kłopoty finansowe “Barcy” oraz fakt, że numerem jeden w jej ataku jest Robert Lewandowski.
Rzut oka jeszcze na Monachium. Bayern dalej szuka zastępstwa dla kontuzjowanego Manuela Neuera. Najwyżej na liście kandydatów niezmiennie znajduje się Yann Sommer z Gladbach. Szwajcar ma przebierać nogami, by jak najszybciej zmienić barwy klubowe. “Źrebaki” najpierw muszą jednak pozyskać nowego golkipera, o co nie będzie im łatwo. Monachijczycy z kolei sprowadzili z wolnego transferu doświadczonego i wszechstronnego Daleya Blinda, a latem, jak podał Fabrice Hawkins, planują wyłożyć kilkadziesiąt milionów euro na Axela Disasiego z Monaco, będącego także na radarze Manchesteru United.
Na koniec spójrzmy na ruchy już oficjalnie dokonane. Rusłan Malinowski zamienił Atalantę na Marsylię, a Geronimo Rulli przeniósł się z Villarrealu do Ajaksu. Nowe kluby mają również reprezentanci Polski: Bartosz Bereszyński wreszcie został wypożyczony do Napoli, z kolei Mateusz Klich, po pięknym pożegnaniu z Leeds (więcej TUTAJ), podpisał kontrakt z D.C. United. Ich śladami powinien pójść Szymon Żurkowski, który według włoskiego dziennikarza Alfredo Pedulli jest o krok od zasilenia Spezii.

Przeczytaj również