Cierpliwość Lecha Poznań na wyczerpaniu. Brakiem płatności za Jóźwiaka może zająć się FIFA [NASZ NEWS]

Derby od miesięcy ma poważne kłopoty finansowe. Klub trafił pod zarząd sądowy, który poprzez sprzedaż zawodników próbuje zdobyć jak najwięcej funduszy, a także znaleźć nowego właściciela, który ustabilizowałby sytuację.

- Derby wciąż jest nam winne trzy miliony euro. To dla nas potężne pieniądze. Czekamy, ale na tę chwilę mamy obawy, czy w ogóle je otrzymamy – mówił nam w grudniu właściciel Lecha Poznań, Piotr Rutkowski.

W czwartek "The Telegraph" poinformował, że po rozmowach z przedstawicielami Football League, Derby otrzymało czas do końca lutego, by wykazać, że mają fundusze na dalszą działalność. Klub z Championship cały czas walczy też o znalezienie kupca.

W tym momencie może liczyć na zainteresowanie ze strony trzech podmiotów. Jeden z nich to grupa kierowana przez byłego prezesa Derby, Andy'ego Appleby'ego, która jednak ma coraz więcej wątpliwości i być może niebawem się wycofa. Dwa pozostałe to Mike Ashley, były właściciel Newcastle, który sprzedał klub Saudyjczykom oraz amerykańscy inwestorzy Colin i Adam Binnie.

Jeśli transakcja zostanie dopięta, to z płatnością za skrzydłowego nie powinno być problemu, ale trudno oczekiwać, że wszystko zostanie załatwione już na dniach. Lech zamierza obserwować sytuację. Jeśli zmiana właściciela będzie zmierzała do końca, to w Poznaniu mogą wykazać się elastycznością i chwilę poczekać. Jednak w przypadku przedłużania się tego procesu cierpliwość szybko się skończy. W końcu mowa o pokaźnej kwocie, dokładniej o trzech milionach euro. Lech zamierza wówczas mocno podziałać, do gry być może będzie musiała wkroczyć FIFA.

Drużyna, której trenerem jest Wayne Rooney została już ukarana odjęciem 21 punktów, przez co zajmuje obecnie w Championship przedostatnie miejsce. Kamil Jóźwiak rozegrał w tym sezonie szesnaście meczów i zaliczył jedną asystę.