Ekspert tłumaczy słowa Krystiana Bielika. "To jakiś farmazon. Czepianie się o to Jurka to paranoja"

Ekspert tłumaczy słowa Krystiana Bielika. "To jakiś farmazon. Czepianie się o to Jurka to paranoja"
Youtube
Wczoraj zrobiło się głośno, gdy w mediach pojawiła się wypowiedź Krystiana Bielika, który powiedział, że przed wejściem na boisko w meczu ze Słowenią nie usłyszał od Jerzego Brzęczka żadnych konkretnych poleceń, a jedynie "Krystian, próbuj!". - To jakiś farmazon - stwierdził ekspert TVP Sport, Robert Podoliński.
Krzysztof Stanowski w programie "Stan futbolu" stwierdził, że była to wypowiedź niefortunna, a Bielik tak naprawdę miał na myśli co innego.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Mam wrażenie, że Bielik ma czasami problemy z dyplomacją piłkarską i przewidywaniem tego, jak jego słowa zostaną zinterpretowane - powiedział. - Mógł powiedzieć: "wszedłem na swoją pozycję, wiedziałem, gdzie wchodzę i za kogo, całe życie tam gram, nie trzeba było mi nic mówić. Trener nie chciał mnie dodatkowo stresować debiutem, więc powiedział, żebym próbował i się nie przejmował".
- Taka wypowiedź byłaby przez wszystkich zrozumiana, a przekaz byłby zbliżony do tego, co powiedział Bielik - dodał.
Ze Stanowskim zgodził się ekspert TVP Sport, Robert Podoliński. Uważa on, że twierdzenie, iż Bielik nie otrzymał wskazówek, to totalne nieporozumienie.
- Młody też przyznał, że trener Brzęczek przed spotkaniem poświęcił mu dużo czasu; powiedział mu, żeby był przygotowany, bo może wejdzie. Nie sądzę, żeby trener Brzęczek nie powiedział, na jaką pozycję wchodzi, więc uważam, że to jest jakiś farmazon. Tym bardziej, że Bielik dał dobrą zmianę. Gdyby trener Brzęczek wystawił go na prawej obronie, to byśmy się pukali po głowie, ale grał na swojej pozycji, na "szóstce", gra tam w klubie... No czepianie się o to Jurka Brzęczka to jakaś paranoja - podsumował.

Przeczytaj również